Jaki w programie "Jeden n jeden" w TVN24 komentował prace komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w Warszawie. Na razie komisja ustaliła harmonogram prac i już wiadomo, że pierwsze rozprawy odbędą się w sprawie ulicy Twardej. Na świadka zostanie wezwana prezydent Warszawy, ale Hanna Gronkiewicz-Waltz już wcześniej zapowiadała, że stawić się nie zamierza.
Wiceminister wyraził nadzieję, że przesłuchanie Gronkiewicz-Waltz się odbędzie. - Większość głosów opozycji mówi, że pani prezydent powinna się stawić - powiedział.
"Elementarna uczciwość"
- Nie chodzi o warstwę czysto polityczną, tylko o elementarną uczciwość - stwierdził Jaki. - Jest wiedza, której dysponentem jest tylko pani prezydent i to jest wiedza, która ma charakter publiczny - dodał.
Stwierdził, że nie ma "żadnych poważnych zastrzeżeń co do konstytucyjności tej komisji". - Mieszkańcom Warszawy należy się wytłumaczenie, jak to było z tą aferą reprywatyzacyjną - podkreślał.
Jaki poinformował, że głosowanie w sprawie wezwania prezydent Warszawy odbyło się "niemalże jednogłośnie, tylko członek Platformy się wstrzymał" (chodzi o posła Roberta Kropiwnickiego - przyp. red.).
- Byłem zaskoczony, że członek Platformy nie głosował przeciw i widać, że nawet w samej Platformie wygrywa takie przekonanie, że jeśli chcemy publicznie wytłumaczyć się z tej afery, w którą jest zamieszana wiceprzewodnicząca naszej partii, to nie ma innego wyjścia, jak stawić temu czoła - stwierdził Jaki.
"Poprosić o pomoc prokuratora"
Zaznaczył, że jeśli prezydent Warszawy nie stawi się przed komisją, to "komisja może sięgnąć do mocniejszych instrumentów, na przykład poprosić o pomoc w tym zakresie prokuratora". - Ale nie chciałby tego robić - dodał.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W "JEDEN NA JEDEN"
mart/plw/now