Zwycięstwem Fiorentiny zakończył się Supermecz na Stadionie Narodowym. Mecz włoskiej drużyny z Realem nie do końca był super, ale były gole, parę ciekawych zagrań i nieoczekiwane wbiegnięcie kibica "Królewskich" ubranego w koszulkę Cristiano Ronaldo.
Spotkanie super być nie mogło, bo stawka meczu była żadna, co widać było po zaangażowaniu obu drużyn, których piłkarze bardziej myśleli, jak nie złapać kontuzji przed startem sezonu w Hiszpanii i we Włoszech, niż zaprezentować pełnię swoich możliwości.
Ale kto chciał, ten przez 90 minut mógł poczuć na Narodowym powiew Ligi Mistrzów, bo początkowo Real z Fiorentiną wcale nie zamierzał ogrywać rezerwowych czy młodzieży. Carlo Ancelotti od pierwszej minuty rzucił na plac gry niemal wszystko to, co ma najlepsze - byli m.in. Cristiano Ronaldo, James Rodriguez i Angel Di Maria. "Królewscy" szybko, bo już po czterech minutach pokazali, że chociaż początek warszawskiego testu potraktowali całkiem poważnie. Przypomnieli, czyje kontrataki są najszybsze, najgroźniejsze i najefektywniejsze w Europie. Przejęli piłkę przed własnym polem karnym, a Di Maria wespół z Ronaldo wyprowadzili zabójczy cios, którego finalizacją zajął się Portugalczyk.
45 minut Ronaldo I
Później Real wyraźnie spuścił z tonu, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Jeszcze przed przerwą Fiorentina wyrównała. Ronaldo swoje zrobił, więc na drugie 45 minut już nie wyszedł i jedynym spośród madryckich piłkarzy, któremu zależało na efektownej grze był Di Maria. Argentyńczyk co rusz uruchamiał rajdy lewym korytarzem boiska, a gdy tylko mógł, to przekonywał, że nie należy do graczy, którym przeszkadza piłka przy nodze - jak choćby wtedy, gdy dośrodkował piłkę w pole karne tzw. krzyżakiem. Skrzydłowy jakby chciał pokazać, ile Madryt straci, jeśli prezydent klubu da się skusić milionom szejków z PSG.
Ostatnie słowo nie należało jednak do Realu. Jeden z Hiszpanów w zespole Violi Marcos Alonso ośmieszył dwóch obrońców i pokonał nowego bramkarza madrytczyków, jednego z bohaterów mundialu Keylora Navasa.
Walkowera nie będzie
Zaraz potem w małe zdumienie sędziego i porządkowych wprowadził kibic Realu, który przebrany w koszulkę z nazwiskiem Ronaldo wpadł na plac gry i miał wielką ochotę wziąć udział w rozegraniu rzutu rożnego. Kilka minut minęło, zanim zdecydowano się, czy żartownisia z boiska wyprowadzić.
Kibiców "Królewskich" spieszymy uspokoić - walkowera za grę niezgłoszonego piłkarza nie będzie i Real zagra w nowej edycji LM.
W barwach Fiorentiny od 77. minuty zagrał były piłkarz Legii Rafał Wolski.
Real Madryt - Fiorentina 1:2 (1:1)Bramki: Cristiano Ronaldo (4) - Mario Gomez (27), Marcos Alonso (69)
Fani czekają na piłkarzy
twis