Jezioro Powsinkowskie w Wilanowie jest systematycznie zatruwane. Władze tej dzielnicy dużym kosztem zadbały o okolice akwenu, ale czystość wody wciąż pozostawia wiele do życzenia. Kto, tuż pod okiem urzędników, bezkarnie zanieczyszcza środowisko? Materiał "Uwagi!" TVN.
Kilka miesięcy temu przy jeziorku otwarto nowoczesny plac zabaw i siłownie. Na rewitalizację tego terenu władze Wilanowa przeznaczyły ponad milion złotych. Nikt jednak nie zadbał o samo jeziorko. - Ludzie przychodzą tu z dziećmi. Nie zdają sobie sprawy, że to jeziorko to tykająca bomba ekologiczna - mówi Marcin Mackiewicz.
Do jeziorka spływa zanieczyszczona woda. Skąd? - To jest kolektor zrzutowy z instalacji kanalizacji deszczowo–roztopowej z całego miasteczka Wilanów. Nie pada deszcz, nie ma roztopów, a pełnym kałem płynie woda – zwraca uwagę Wiktor Mackiewcz.
Woda silnie zanieczyszczona
Na Wilanowie zameldowanych jest ponad 30 tysięcy osób. W Miasteczku Wilanów na pierwszy rzut oka wszystko wygląda pięknie, nowocześnie i czysto. W ekspresowym tempie powstają nowe bloki, jednak kolejne budowy, to zagrożenie dla pobliskiego jeziora.
- Jest zbudowana cała instalacja do odprowadzania wody opadowej i deszczowej. Są to studzienki, które często widujemy na ulicach i chodnikach. Tę instalację deweloperzy z Miasteczka Wilanów wykorzystują, żeby brudną zażelazioną wodę, z wykopów pod fundamenty, spuszczać i osuszać wykopy. Są rury wprowadzone bezpośrednio do instalacji opadowej - opisuje Marcin Mackiewicz.
- Po naszej interwencji u "Uwagi", ktoś poinformował deweloperów, żeby zrobili przerwę, bo się o tym zrobiło głośno. Przez pół roku stan tej wody z instalacji burzowej się polepszył. Nie było widać pomarańczowego i brązowego nalotu – dodaje mieszkaniec.
Już rok temu dziennikarze "Uwagi!" udowodnili, że takie działanie jest powszechne na wilanowskich budowach. Mimo deklaracji urzędników, że proceder zostanie powstrzymany nic się nie zmieniło. Na dodatek, jak widać na zdjęciach, niektórzy inwestorzy nie tylko wprowadzają wodę do studzienek, ale wylewają ją prosto do gruntu wokół budów. Nasz reporter wodę pobraną z jeziorka zaniósł specjalistom z Uniwersytetu Warszawskiego.
- To jest woda bardzo silnie zanieczyszczona i ona nigdy nie powinna znaleźć się w jeziorze. To nie jest co prawda toksyczne – bo to są tlenki manganu i żelaza, ale one powodują negatywne skutki dla jeziora, hamują fotosyntezę, wytwarzanie - tłumaczy prof. dr hab. Ryszard Chróst, Wydział Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Inwestorowi cofnięto pozwolenie
Zanieczyszczone jezioro stanowi bezpośrednie zagrożenie dla parku okalającego Pałac w Wilanowie. To miejsce stanowiące dziedzictwo narodowe odwiedzają tysiące turystów. Park miał już problemy z wodami spływającymi do jeziora.
- Przyszło nam się skonfrontować z różnymi kolorami wód. Płynęły nam wody granatowe, ciemnozielone, brunatna i czerwona - mówi Agnieszka Laudy-Leśkiewicz, mikrobiolog z muzeum w Wilanowie.
Nasz reporter wysłał maile ze zdjęciami zdegradowanego środowiska do warszawskich urzędników. Pytając ich, dlaczego na to pozwalają.
- Podjęliśmy działania, żeby zlokalizować miejsca, z których ta woda w takim stanie kierowana jest do jeziorka. Mamy nadzieję, że niedługo to jeziorko będzie wyglądać zupełnie inaczej - mówi Tomasz Ciorgoń, zastępca burmistrza Wilanowa.
Na naszego maila zareagował wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny za ekologię.
- Poprosiłem moje służby, żeby natychmiast zainterweniowały u powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, bo to on powinien badać, czy dana woda jest zrzucana zgodnie z pozwoleniem. Przewidziana jest kontrola na inwestycji, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście ten stan jest zgodny z wszystkimi pozwoleniami. My mamy dzisiaj w toku postępowanie, które ma na celu ukaranie, cofnęliśmy pozwolenie wodno-prawne inwestorowi. Od tego się odwołał. Mamy nadzieję, że ci którzy doprowadzili do dewastacji za to zapłacą – powiedział Michał Olszewski, zastępca prezydenta Warszawa.
"Uwaga" TVN