- Mężczyzna pokazał umowę sprzedaży podpisaną przez zmarłego lekarza – powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Nowak przekazał, że "na chwilę obecną" nie podważają jej wiarygodności.
Jak dodał, do transakcji miało dojść na dwa tygodnie przed śmiercią profesora Romana M., znanego neurologa dziecięcego.
Śledztwo na razie nie zostało umorzone.
Wersja, że obrazy skradziono, pojawiła się pod koniec kwietnia. CZYTAJ WIĘCEJ. Wtedy do mieszkania profesora wszedł jego przyjaciel. Zauważył, że obrazów nie ma. Nie miał informacji o sprzedaży dzieł. Zgłosił ich zniknięcie na policji.
Wśród dzieł sztuki, zgromadzonych przez profesora M., były obrazy pędzla między innymi Wojciecha i Jerzego Kossaków oraz Teodora Axentowicza.
bf/mz
Źródło zdjęcia głównego: TVN24