Drzewo runęło w poniedziałek po południu na dziedziniec im. Stanisława Lorentza. – Dziś to jest zaniedbany teren, zarośnięty drzewami, które jak widać zagrażają życiu ludzi, którzy mogliby się tu znaleźć – uważa Beata Chmiel, wicedyrektor Muzeum Narodowego.
Dyrekcja placówki przed kilkoma dniami pochwali się planami odnowienia dziedzińca, który miałby być prezentem dla warszawiaków z okazji 150 rocznicy utworzenia Muzeum Narodowego. Rocznica przypada w przyszłym roku.
CZYTAJ WIĘCEJ O PLANACH ODNOWIENIA DZIEDZIŃCA
- Jesteśmy na etapie przygotowywania koncepcji, w porozumieniu z konserwatorem zabytków i zieleni. Choć drzewa, które rosną na dziedzińcu, nie mają nic wspólnego z jego pierwotnym założeniem, chcemy zachować jak najwięcej zieleni – zapewniła nas kilka dni temu Katarzyna Wakuła, rzecznik Muzeum Narodowego.
Już wtedy zwracała uwagę, że niektóre drzewa - w tym robinie akacjowe - są stare i spróchniałe.
- Ich usunięcie może być konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo publiczności. O tym zadecyduje dendrolog - zapewniała.
Na Bielanach także drzewo nie wytrzymało silnego wiatru i runęło na blok - czytaj więcej.
par