Dlaczego kwoty są tak ogromne? To jak z dopiskiem "lub czasopisma"

Jan Śpiewak w studiu TVN24
Jan Śpiewak w studiu TVN24
Źródło: TVN24

Czemu kwoty, o które walczy Marzena K. są tak wysokie - tłumaczy Jan Śpiewak, były już szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, tropiący nieprawidłowości w reprywatyzacji.

Wypłatę horrendalnych kwot umożliwiła nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami. Do 2004 roku wypłacano je wedle wartości nieruchomości na dzień nacjonalizacji. W 2004 roku zmieniono jedno zdanie w 130. artykule ustawy.

Od tego czasu odszkodowania są liczone na dzień wydania decyzji. Proszę sobie wyobrazić, ile była warta kupa gruzu w zrujnowanej Warszawie w 1945 roku, a ile to samo miejsce 70 lat później!

W ten sposób 70 lat publicznych danin na odbudowę i utrzymanie budynków, i infrastruktury zostało sprywatyzowane. Wartość odszkodowań z dnia na dzień wzrosła kilkadziesiąt razy.

Zmiana przeszła niezauważona, nie uwzględniono jej w skutkach regulacji. Tymczasem w samej Warszawie wypłata odszkodowań z tego tytułu wynosi już grubo ponad miliard złotych. To sytuacja bardzo podobna do afery Rywina i słynnych słów "lub czasopisma". Tylko w tym wypadku nikt nie prowadzi śledztwa, by ustalić, czy przy nowelizowaniu ustawy nie doszło do korupcji.

CZYTAJ WIĘCEJ O PROCESACH MARZENY K.

Marzena K. domaga się 34 mln odszkodowań

md/r

Czytaj także: