W piątek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zamknął trwający od kilku lat proces Bujalskiego (zgadza się na podawanie w mediach swych pełnych danych) i urzędników stołecznego samorządu z czasów, gdy rządziła nim koalicja Unii Wolności i SLD.
Proces pięciu osób
W 2006 r., za czasów rządów PiS, ogłoszono, że CBŚ z prokuraturą rozbili "układ warszawski" opierający się na korupcji. Bujalski został aresztowany na 14 miesięcy, zarzuty postawiono także innym osobom (m.in. b. znanej radnej i sekretarz gminy Centrum Ludwice Wujec). Część z tych osób - w tym przedstawiciele firmy komputerowej, którzy mieli korumpować urzędników stołecznej gminy Centrum, na początku rozprawy dobrowolnie poddała się karze.
Proces objął ostatecznie pięć osób: Bujalskiego, Wujec oraz Bolesława B., Romana G. i Elżbietę S.
W mowie końcowej prokurator Michał Machniak wniósł o uniewinnienie Ludwiki Wujec od zarzutu przyjęcia łapówki. Oskarżyciel uznał, że proces wykazał brak dowodów przekazania przez Iwonę Z. Ludwice Wujec i Bujalskiemu 20 tys. zł łapówki. Prokurator uznał też za korzystną dla oskarżonych opinię biegłego psychologa sądowego. - Wniosek o uniewinnienie jest podyktowany koniecznością zachowania obiektywizmu przez urząd prokuratorski - podkreślił prok. Machniak.
"Szokujące działania"
Wniósł on o skazanie Bujalskiego za 5 zarzutów sprzedajności (czyli przyjęcia łapówki za załatwienie określonych spraw). Oskarżyciel chce dla niego kary 6 lat więzienia, 200 tys. zł grzywny, orzeczenia zakazu sprawowania stanowisk w samorządzie na 10 lat oraz nakazania zwrotu 100 tys. dolarów i 370 tys. zł, które według oskarżyciela pochodzą z łapówek za: umożliwienie firmie Warimpex postawienia budynku przy ul. Siennej w Warszawie, preferowanie jednej firmy informatycznej w przetargach komputerowych gminy Centrum, za zgodę na wynajęcie na restaurację powierzchni w Pałacu Kultury i Nauki (gdy Bujalski był prezesem spółki PKiN) oraz za przyjęcie mieszkania w zamian za zgodę na inwestycję w nieruchomości przy ul. Gwiaździstej.
- Działania prokuratury wobec mnie są szokujące - powiedział PAP Bujalski po wysłuchaniu mowy prokuratora.
Dla miejskich urzędników oskarżonych o przyjmowanie łapówek prokurator zażądał kar: 4 lat więzienia i grzywny dla Elżbiety S., 2,5 roku więzienia dla Bolesława B. i 1,5 roku więzienia w zawieszeniu dla Romana G.
"Tyszkiewicz niewiarygodny"
Oskarżyciel podkreślił, że aby rozumieć całą tę sprawę i ocenić rolę poszczególnych osób, trzeba cofnąć się do osoby Bogdana Tyszkiewicza - wpływowego radnego, szefa Rady Warszawy, b. zawodnika hokeja i działacza sportowego oraz biznesmena. W 2004 r. prokuratura prowadziła śledztwo ws. interesów gangu pruszkowskiego i tam m.in. świadek koronny "Masa" mówi o Tyszkiewiczu, w kontekście licznych przestępstw korupcyjnych w samorządzie stołecznym.
- Ale w 2005 r. Tyszkiewicz zostaje zamordowany - podkreślił prokurator, zdaniem którego Tyszkiewicz wspólnie z Bujalskim przyjęli wiele łapówek.
- Obrona na pewno powie, że Tyszkiewicz jest niewiarygodny, uzależniony od alkoholu i narkotyków, ale są inne dowody potwierdzające niektóre jego słowa - od ludzi, którzy wiedzieli, kiedy Tyszkiewicz fantazjował, a kiedy nie. Można potwierdzić m.in. sprawę łapówki od Warimpeksu, zrealizowanej przez inwestycję przy Siennej - a jednym z beneficjentów łapówki był Paweł Bujalski - pieniądze przepływały przez związek hokejowy i drużynę hokejową SMS Warszawa - wskazywał oskarżyciel. Uważa on jednak, że są też inne dowody - zeznania świadków, którzy potwierdzili fakt przyjęcia pieniędzy przez Bujalskiego, i to wystarczy, by go skazać.
14 miesięcy w areszcie
Obrona Bujalskiego wnosi o uniewinnienie go od wszystkich zarzutów. - Ta sprawa ma kontekst polityczny, bo zaczęła się od hasła: rozbić układ warszawski, rządzący w stolicy układ polityczny z czasów UW-SLD. Ta kwestia zdeterminowała postępowanie prokuratury w tej sprawie - powiedział mec. Grzegorz Kucharski, przypominając, że w lipcu 2006 r. sąd aresztował Bujalskiego na 14 miesięcy na podstawie zarzutu, uniewinnienia od którego żąda teraz prokurator.
- CBŚ chciało wymusić zeznania na Pawle Bujalskim. Wiele razy słyszałem, że nie chodzi tu o niego, lecz o Pawła Piskorskiego (b. prezydenta Warszawy wywodzącego się z UW - PAP). Presję na niego miał wywierać osobiście szef CBŚ Jarosław Marzec, który przypisywał sobie "rozbicie układu warszawskiego", wespół z ministrami Ziobrą i Kaczmarkiem - za co wypłacono mu najwyższą premię - dodał adwokat.
- Do dziś myślałem, że działania prokuratury to był strajk włoski, sabotaż wobec politycznych nacisków na nią. Ale teraz, wniosek o skazanie? - dodał drugi obrońca Bujalskiego, mec. Radosław Baszuk. Wykpiwał on koncepcję prokuratury, by kilkanaście lat temu trzeba było dawać łapówkę za najem pomieszczeń w PKiN. - Przecież wtedy nikt nie chciał tam nic wynajmować - mówił.
- Gdyby ktoś mnie zapytał, czy pieniądze wziął Tyszkiewicz, to bym powiedział: nie wiem, ale pewnie tak było. Ale gdzie tu miejsce dla Pawła Bujalskiego? - pytał.
Ciąg dalszy mów końcowych i ostatnie słowo oskarżonych sąd zaplanował na 30 maja. Potem ogłosi wyrok.
Burmistrz, radny, wiceprezydent, wiceburmistrz...
Paweł Bujalski sprawował w stołecznym samorządzie kilka wysokich funkcji. Na początku lat 90. był burmistrzem Woli. W 1993 roku bez sukcesu startował w wyborach do Sejmu z listy KLD. Był radnym z ramienia UW. Pełnił funkcję prezesa Pałacu Kultury i Nauki, a także wiceprezydenta Warszawy (1994-1998). Uchodził za współtwórcę lokalnych struktur PO. Wiceburmistrzem gminy Centrum był w latach 2002-2003.
Zobacz archiwalne materiały o Pawle Bujalskim:
Zatrzymanie Pawła Bujalskiego
PAP/ran/b
"Układ warszawski"
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24