Burmistrz Śródmieścia: "W stolicy nie ma biedy"

burmistrz Śródmieścia - Wojciech Bartelski - fot

Czy do lokalu po barze "Prasowym" wróci tania gastronomia? By tak się stało, potrzebny jest profilowany konkurs na jego wynajem. Część radnych dzielnicy popiera ten pomysł, ale decyzja należy do burmistrza. Wojciech Bartelski, który sam pisał, że nie posiada wrażliwości społecznej twierdzi: "W Warszawie nie ma biedy".

Przetarg na wynajem lokalu przy Marszałkowskiej miał zostać ogłoszony w styczniu. Nie został. Burmistrz od samego początku sporu o zamykany bar mleczny odżegnywał się od idei konkursu profilowanego, ale ostatecznej decyzji ciągle nie podjął.

Powstała zaś definicja baru mlecznego na komisji rady dzielnicy. Chodzi o komisję ds. monitorowania sposobu zarządzania komunalnym zasobem lokali użytkowych, która razem z "oburzonymi aktywistami" określiła co barem mlecznym jest, a co nie. Wszystko po to, by w konkursie na profilowany lokal nie wystartowała np. sieciowa kawiarnia, która doda sobie w nazwie słowo "mleczny" i tym sposobem zyska obniżkę czynszu.

Pomysły radnych analizują teraz prawnicy miejskiego biura polityki lokalowej. Nie wiadomo, czy ich stanowisko w ogóle na coś się przyda - z naszych informacji wynika bowiem, że konkurs profilowany i tak nie będzie dotyczył lokalu po "Prasowym", lecz innego w tej samej okolicy.

O zamieszaniu wokół baru i jego obronie rozmawialiśmy z Wojciechem Bartelskim 5 stycznia. Publikujemy go dopiero teraz, ponieważ burmistrz Śródmieścia autoryzował tekst dwukrotnie. - Trzeba było przyjechać z kamerą - komentował sytuację.

Bartosz Andrejuk: Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku napisał pan o sobie kategorycznie: "Nie posiadam wrażliwości społecznej". Ani trochę?

Wojciech Bartelski: Irytują mnie ci, którzy uporczywie próbują wbić nam do głowy, jakoby Warszawa była miastem ludzi głodnych, bezdomnych, nędzarzy. Ludzie w Warszawie się bogacą. Zapomina się o tym, że solą ziemi jest ta milcząca większość, ci, którzy normalnie pracują, bogacą się, a od samorządu nie oczekują żeby im "dawać", lecz zapewnić za ich słone podatki dobrą infrastrukturę i wysoką jakość usług miejskich.

BA: Czyli wrażliwość to nie jest cecha dobrego burmistrza?

WB: Protestuję przeciw fałszywie rozumianej wrażliwości, polegającej na nieodpowiedzialnym rozdawaniu pieniędzy. Pieniądze nie biorą się z kosmosu – zanim się je rozda, trzeba je najpierw zabrać innym. Mam ogromną wrażliwość na pieniądze podatnika, a mniejszą na rozdawnictwo.

Pieniądze, które ściągam, przeznaczam na rozwój. To jest w Warszawie konieczne. Realnie wybór przedstawia się tak: albo mniej się zabierze i mniej rozda, albo więcej się rozda, ale więcej zabierając. Ja jestem zwolennikiem tej pierwszej opcji.

BA: I właśnie stąd Pana upór, by lokal po barze "Prasowym" został wynajęty na zwykłych, a nie na specjalnych warunkach?

WB: Przetarg lub konkurs na wolne lokale to standardowa procedura. Biorąc pod uwagę wysokość czynszów, Marszałkowska to jedna z najatrakcyjniejszych ulic Warszawy. Do budynku, w którym był "Prasowy" nie ma roszczeń. Dlatego chcielibyśmy przeznaczyć ten lokal do najmu w trybie przetargu na okres 10 lat.

Chcę zaznaczyć, że wynajem lokalu w przetargu nie wyklucza możliwości prowadzenia w nim baru mlecznego. Ale bary mleczne niekoniecznie muszą istnieć w miejscach, które mogą generować dla miasta bardzo duży zysk. Dlatego rozważamy możliwość ogłoszenia konkursu profilowanego nieopodal, ale nie w tak wyeksponowanym miejscu.

Warszawiacy głosowali w 2006 roku na program inwestycji. W ostatnich wyborach potwierdzili, że im ten program odpowiada. Zaciskają zęby i zgadzają się na wyższe opłaty, dzięki którym gigantyczny program inwestycji ruszył z kopyta.

BA: Rozmawiałem z ludźmi, którzy włamali się do "Prasowego". Działali nieco po omacku, ale wierzę w ich dobre intencje. Kiedy pytałem: "Dlaczego zamiast domagać się baru, nie zrobicie go sami?", odpowiadali: "Bo nie mamy szans w przetargu niededykowanym".

WB: W Warszawie, także w Śródmieściu, istnieje wiele miejsc, w których mogą rozwijać się tanie lokale gastronomiczne – i tak się dzieje. Ale szczególnie w Śródmieściu powinny pojawiać się dobre sklepy i restauracje, które dają nam wszystkim, warszawiakom, zyski. Jaki jest cel, by na ul. Marszałkowskiej znowu był bar mleczny? Takie punkty nie muszą działać w samym centrum czy w wyeksponowanych miejscach. A jeżeli ktoś ma pomysł na fajną tanią jadłodajnię, która dzięki niskim cenom przyciągnie więcej klientów i w ten sposób przyniesie większe zyski, to niech konkuruje z innymi.

W Śródmieściu na tej zasadzie powstało dużo barów, w których nie ma białych obrusów, jest prosta żywność i ceny są niewygórowane. Mamy sporo lokali wynajmowanych za umiarkowane stawki. W Warszawie nie ma ludzi zostawionych na pastwę losu. Sama dzielnica na pomoc społeczną wydaje ogromne pieniądze, bo blisko 20 mln zł. Nie jest też prawdą, że nie można zjeść w Warszawie po przystępnej cenie, bo nawet można kupić zwykły kebab za 8 zł i najeść się do syta. Ja często bywam w takich miejscach.

BA: Kto dostanie lokal po Barze Prasowym?

WB: Nie mam pojęcia. W tej chwili nie ma decyzji.

BA: No, ale można się domyślać, że to miejsce nie na każdą kieszeń…

WB: Prawna definicja baru mlecznego jest luźna. Jak zrobimy konkurs na "bar mleczny", to przyjdzie - dajmy na to - Starbucks albo Magda Gessler i nazwie się Starbucks Bar Mleczny albo MG Bar Mleczny. Zapisywanie w warunkach konkursu cen urzędowych na produkty, maksymalnych marż etc. to czysty PRL. Zresztą nieopodal zwykły konkurs wygrał - oferując najwyższą stawkę - pewien przedsiębiorca, który chce tam urządzić bar mleczny. Czyli można. W prywatnym lokalu, w Alejach Jerozolimskich jest także bar "Mleczarnia". Trzeba pamiętać, że w Śródmieściu jest nieco ponad 3000 miejskich lokali. Rynek oferuje też spory wybór lokali prywatnych.

BA: Czyli nie pomoże pan w stworzeniu taniej jadłodajni w dawnym "Prasowym"?

WB: Nie, ponieważ zgodnie z uchwałą Rady Warszawy organizujemy konkursy i wygrywa je ten, kto zaproponuje najwyższą stawkę czynszu. Nawet w konkursach profilowanych decyduje stawka czynszu. Na rozdawaniu polegał socjalizm. Planista decydował, że ceny urzędowe będą niskie i tak właśnie było, tylko że stworzono gospodarkę niedoboru, bo mechanizmów rynku nie da się oszukać.

BA: Czy orientowaliście się, czy ten bar w ogóle jest tam potrzebny?

WB: Co to znaczy "potrzebny"?

BA: W Warszawie żyją ludzie, którzy żywią się tylko w barach mlecznych.

WB: A jak będę rozdawał na placu Konstytucji samochody, to będzie to potrzebne czy nie? Wszyscy będą brali. To nie jest kwestia potrzeb, ale dysponowanie ograniczonym zasobem przy nieograniczonych chęciach. To, co mnie odróżnia od oburzonych z baru "Prasowego", to fakt , że ja ponoszę odpowiedzialność. Jak mi zabraknie pieniędzy na różne wydatki, będę miał kłopoty. Z ich strony padną oskarżenia, że nie zadbałem, by te pieniądze były. Ale budżet miasta jest napięty do granic możliwości i tu nie ma przebacz, bo większość wydatków jest obowiązkowa. Oprócz tego potrzeba generalnego remontu ulic, budynków, kamienic. Rozmawianie w kategoriach "co jest potrzebne" nie ma sensu, bo barierą jest wydajność ekonomiczna podatników.

BA: W takim razie czy Śródmieście to dzielnica dla bogatych ludzi?

WB: Ja mam liberalną wizję świata - nigdy nie powiem, gdzie kto ma mieszkać i co ma robić. Wszystko jest dla wszystkich. W Śródmieściu pojawia się to, czego potrzebują ludzie. Nie ja, nie urzędasy, tylko ludzie. Skoro pojawiają się kawiarnie sieciowe, to znaczy, że ludzie do nich chodzą.

BA: Jeżeli Warszawa jest dla wszystkich, to może także dla ludzi, którzy chcą Baru Prasowego w starym miejscu?

WB: Bardzo możliwe, że tak. Tylko dlaczego nikt tego baru wcześniej nie przejął? Widocznie nie była to tak opłacalna działalność. A może ktoś inny zaspokoi więcej potrzeb innych ludzi? Tak samo ważnych. Mamy widoczną grupkę oburzonych, ale niech pan weźmie pod uwagę także to, czego chce milcząca większość… Dlaczego pan nie pomyśli o tej większości, która swoimi nogami i portfelami głosuje za tym, co ma być w Śródmieściu? Jeżeli pojawiają się kebaby, to dlatego, że są ludzie, którzy chcą jeść kebaby. Na tym polega naturalny mechanizm gospodarki. Ale zawsze znajdzie się jakaś krzykliwa mniejszość, która populistycznymi hasłami zdominuje milczącą większość.

BA: Podsumowując: Śródmieście według Pana ma być sterylne i idealne odmalowane.

WB: Nic takiego nie powiedziałem. Irytuje mnie gadanina, że im więcej dobrych knajp, tym gorzej dla miasta, bo miasto wtedy umiera. Ja się cieszę, że jest coraz więcej ludzi, których stać na dobre knajpy. To oni ciągną za sobą całą resztę, płacą wysokie podatki, dają innym pracę. Nigdy nie obiecywaliśmy, że będzie tanio i przaśnie, tylko że będzie lepiej. To oznacza wzrost kosztów życia. To jest spór o tempo modernizacji. Warszawa ma szansę być liderem w tym regionie, ale to kosztuje.

BA: Jak być liberałem i jednocześnie dobrym człowiekiem w Warszawie?

WB: Nie ma tu przecież żadnej sprzeczności! Ludzi z "Prasowego" oburza po prostu, że nie mam lewicowych poglądów. W Warszawie ludzie się bogacą. Mają aspiracje, kupują mieszkania, normalnie żyją. To jest dla mnie istotne, to mnie cieszy i będę dbał, by tak było dalej.

BA: Na Facebooku napisał Pan również, że pana ulubione zajęcie to "naprawianie świata". Jaka jest więc Pana wizja naprawionego Śródmieścia?

WB: Centrum powinno być wizytówką Warszawy. Powinno być nowoczesne. To miejsce na ulice z prestiżowymi lokalami. Jestem jednak za zachowaniem lokalnej specyfiki, za podkreślaniem wyjątkowości niektórych miejsc, takich jak na przykład Muranów. Pewne trendy kształtują się także bez naszego udziału, co doskonale obrazuje ulica Mokotowska, która stała się ulicą projektantów mody i butików.

Śródmieście zostało okaleczone byle jaką zabudową w latach 60. i 70. Moim czysto utopijnym marzeniem byłoby ją uporządkować. Polskie prawo powinno być bardziej odważne jeżeli chodzi o możliwości reorganizacji centrum.

BA: Mam wrażenie, że jest Pan bardziej burmistrzem tych, co mają się tu wprowadzić, a nie tych, którzy już tu mieszkają.

WB: Nigdy nie powiem, że Warszawa jest dla jednych, a dla innych jest zamknięta. W działaniu kieruję się jednak także matematyką budżetu, która jest prosta. Jeżeli nie ściągnie się pieniędzy z rynku, to nie starczy na to, co w mieście konieczne. Nikt nie obiecywał, że będzie tanio i na każdą kieszeń. Były obietnice, że będziemy budować, że będziemy stawiać na rozwój – i tę obietnicę wypełniamy.

rozmawiał Bartosz Andrejuk - b.andrejuk@tvn.pl

Pozostałe wiadomości

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkał na szczycie Pałacu Kultury i Nauki. Sokół Franek nie żyje. Jego szczątki na jednym z dachów Pałacu znalazła grupa FalcoFans. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół przyjrzy się sprawie.

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Zbiornik został uszczelniony. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dom Studenta nr 7 "Sulimy" położony jest na Służewie. Może w nim zamieszkać 380 studentów. Mają do dyspozycji 130 jedno- i dwuosobowych pokojów. Wkrótce rozpocznie się kwaterowanie pierwszych mieszkańców.

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Źródło:
PAP

Nie miał uprawnień i był pijany. Mimo to wsiadł na motocykl. Na Białołęce wjechał w taksówkę i próbował uciec z miejsca zdarzenia. Został ujęty przez strażnika miejskiego, który podbiegł, sądząc, że będzie walczył o życie motocyklisty.

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilku pijanych chłopaków przepychało się dla żartu na bulwarach wiślanych. Dla jednego z nich skończyło się to upadkiem, uderzeniem o krawężnik i 7-centrymetrową raną głowy. Uratowali go strażnicy miejscy.

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pasjonaci historii wydostali z dna Wisły dwa wagoniki z czasów II wojny światowej oraz fragment płyty kamiennej z pałacu Villa Regia, którą w czasie potopu próbowali wywieźć Szwedzi.

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

Źródło:
PAP

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku pod Mińskiem Mazowieckim. Do sprawy zatrzymano cztery osoby, matka dziecka przebywa w szpitalu.

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl