Dla ochłody piło się wodę z saturatora, oranżadę lub piwo z kiosku. Jadło się lody bambino lub z automatu. Orzeźwienia szukano na basenach, kąpieliskach czy nad morzem. Zobacz jak z upałami radzono sobie w czasach PRL.
Najchętniej - oczywiście kojąca kąpiel w Wiśle i wypoczynek na plaży. Pomimo dużych kolejek nie brakowało też amatorów zimnych napojów i lodów, szczególnie w Łazienkach Królewskich.
Ale upał!
Warszawiacy chętnie korzystali też z miejskich pryszniców, przypominających współczesne kurtyny wodne.
Zobacz więcej zdjęć upalnej Warszawy:
Upały w Warszawie
Przy okazji trwających upałów ratusz przypomina i prosi mieszkańców miasta, aby:
- ograniczyli przebywanie w godzinach południowych na nasłonecznionym, otwartym terenie do niezbędnego minimum;
- nosili nakrycia głowy chroniące twarz i głowę przed nadmiernym nagrzaniem;
- ubierali luźne ubranie o jasnych kolorach, zakrywające możliwie jak największą powierzchnię ciała;
- osoby mające problemy z chorobami układu krążenia oraz seniorzy ograniczyli wyjścia z budynków, szczególnie w godzinach 10-15;
- pili regularnie duże ilości płynów, minimum 2 litry dziennie (najlepiej wody mineralnej, niegazowanej), unikali spożywania alkoholu."
Tak upały rozbierały warszawiaków rok temu:
Upały w stolicy
A jaki jest wasz sposób na upały? Piszcie w komentarzach.
kś/ec