O sprawie poinformował na Facebooku prezydent Pruszkowa Paweł Makuch. "Wczoraj w godzinach wieczornych doszło do skażenia rzeki Utraty. Na wysokości szpitala tworkowskiego w miejscu "stopnia wodnego" pojawiła się na wodzie piana w bardzo dużej ilości" – pisał w sobotę.
I zaapelował do mieszkańców o ostrożność.
"Może być to detergent lub płyn do mycia"
Na miejscu byli strażacy, którzy dostali zgłoszenie około godziny 21. Karol Kroć ze straży pożarnej w Pruszkowie relacjonował: - Działania podjęliśmy około 21.30, a cała akcja trwała do 3.10.
Na miejsce przybyła ekipa chemiczna. Po rozpoznaniu okazało się, że może to być detergent lub płyn do mycia. - Trudno określić ilość, ale było go wystarczająco dużo, żeby powstawała piana – mówił Kroć.
Strażacy szukali źródła wycieku, ale nie udało się go zlokalizować, mimo że dotarli do rzeki Raszynki, czyli prawego dopływu Utraty. - Substancja mogła przepłynąć z jednej rzeki do drugiej - spekulował strażak.
"Pojawiły się śnięte ryby"
Jak dodał, stężenie tlenu w wodzie nie było obniżone, ale w rzece pojawiły się śnięte ryby. – Stężenie mogło być obniżone w innym miejscu – tłumaczył.
I dodał, że nie zaobserwowano innych oznak skażenia środowiska. - Na Utracie nie stwierdzono, że woda się odbarwia, można powiedzieć, że była jednolita – stwierdził.
Na miejsce wezwany został także przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który pobrał próbki do analizy. "Ze wstępnych analiz, o których mnie poinformowano na miejscu, wynika, że wlany do rzeki środek nie powinien zagrażać ludziom" – dodał prezydent Pruszkowa.
Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy też o skażeniu Potoku Służewieckiego:
Tajemnicza substancja w potoku
Tajemnicza substancja w potoku
ab/r
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Makuch