Artur K. do więzienia trafił w 2004 roku za morderstwo swojej dziewczyny. Prokuratura oskarża go, że podczas jednego z wyjść na przepustkę zabił swoją nową partnerkę i jej małe dziecko. Po morderstwie służba więzienna wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec swoich pracowników, bo K. był przez nich wypuszczany ponad 90 razy na przepustki. Ich działaniom przyjrzy się również prokuratura.
Artur K. do więzienia trafił w 2004 roku za morderstwo swojej dziewczyny. Prokuratura oskarża go, że podczas jednego z wyjść na przepustkę zabił swoją nową partnerkę i jej małe dziecko. Po morderstwie służba więzienna wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec swoich pracowników, bo K. był przez nich wypuszczany ponad 90 razy na przepustki. Ich działaniom przyjrzy się również prokuratura. Jak informuje tvnwarszawa.pl Elżbieta Krakowska, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej, postępowania dotyczą dziewięciu funkcjonariuszy różnych szczebli, odpowiedzialnych za to, że Artur K. wychodził na przepustki. Nie zdradza jednak, o jakie stanowiska chodzi.
Rzeczniczka przyznaje, że pracownicy "nadmiernie liberalnie" postępowali w przypadku udzielania skazanemu przepustek, a następnie pobieżnie je kontrolowali. W zły sposób prognozowali też, jak K. będzie się zachowywał na wolności, nie analizując wszystkich czynników. - Pracownikom grozi nagana, obniżenie stopnia, wyznaczenie na niższe stanowisko służbowe, a nawet wydalenie ze służby – podaje Elżbieta Krakowska. Czynności mają zakończyć się w połowie lutego.
Możliwe odrębne postępowania
Ale funkcjonariusze mogą również stanąć przed sądem - prokuratura rozważa odrębne postępowanie w tej sprawie. Przypomnijmy, dotychczas prowadzone było śledztwo w sprawie zabójstwa dwóch osób przez Artura K. Jednak - jak informuje nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński - prokuratura nie wyklucza wyodrębnienia ze sprawy wątku dotyczącego służby więziennej. - Analizujemy kwestie dotyczące ewentualnego niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków przez funkcjonariuszy służby więziennej. Jesteśmy na etapie gromadzenia dokumentacji - przyznaje rzecznik. I dodaje, że po podjęciu postępowania dyscyplinarnego śledczy zgłoszą się po dokumentację do służby więziennej.
W 2004 roku udusił 19-latkę
Artur K. do więzienia trafił w 2004 roku. Został skazany za zamordowanie swojej 19-letniej partnerki. Młodą dziewczynę udusił. Ciało kobiety w wannie znalazła jej matka. Mężczyzna sam zgłosił się na policję, gdzie wyjaśniał, że wpadł w szał po tym, jak jego partnerka miała się przyznać, że "pracuje w agencji towarzyskiej". Jego wersja nie została potwierdzona przez sąd, a mężczyzna trafił do więzienia na 15 lat. Ponad dwa lata temu 40-latek za dobre sprawowanie został przeniesiony z zakładu karnego zamkniętego na Białołęce do Oddziału Zewnętrznego Bemowo. Ostatnie lata kary odbywał więc w oddziale o zmniejszonym rygorze. Często korzystał z przepustek – więzienie opuszczał zarówno w weekendy, jak i w tygodniu. Miał spotykać się z rodziną i brać udział w maratonach. Wtedy też – przez internet - poznał Monikę K., z którą planował się pobrać po wyjściu na wolność. Przez dwa lata wykorzystał 90 przepustek. Na wolności był tak często, że rodzina Moniki K. nawet nie zorientowała się, że partner kobiety jest w więzieniu. 35-latka też najbliższym tego nie zdradziła. Artur K. zawsze wracał do zakładu w wyznaczonym czasie. Zastrzeżeń nie miała rodzina, służba więzienna oraz dzielnicowy. Aż do 8 września 2018 roku.
Na przepustce
Artur K. z więzienia wyszedł rano i miał wrócić o godzinie 18. Ale tego nie zrobił. Tego dnia – według prokuratury - w kamienicy przy Nowowiejskiej zabił swoją nową partnerkę Monikę K. oraz jej trzyletniego syna Oskara. Około godziny 17 matka kobiety, nie mogąc dostać się do mieszkania, wezwała ślusarza. Po otwarciu drzwi znalazła ciała córki i wnuczka. Artur K. w nocy sam zgłosił się na policję. Mężczyzna usłyszał zarzuty dokonania dwóch zabójstw "w warunkach wcześniejszego skazania za przestępstwo zabójstwa". Do dziś przebywa w areszcie.
Zmiany w służbie więziennej
Jak informuje rzeczniczka służby więziennej – na polecenie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego - podjęto kroki, aby podobnych wypadków w przyszłości uniknąć. Polecono wszystkim dyrektorom aresztów śledczych i zakładów karnych, aby przyjrzeli się przepustkom wydanym osobom skazanym za morderstwo. - Polecono również, by skazanych odbywających karę za popełnienie najcięższych przestępstw, przed udzieleniem pierwszej przepustki lub zezwolenia na opuszczenie zakładu karnego bez dozoru, poddawać nie tylko szczegółowym badaniom psychologicznym, ale także obligatoryjnie psychiatrycznym ukazującym realne efekty oraz trwałość dotychczas podejmowanych oddziaływań resocjalizacyjnych - podsumowuje Elżbieta Krakowska.
ZOBACZ MATERIAŁY WIDEO O SPRAWIE ZABÓJSTWA MATKI I DZIECKA:
Klaudia Ziółkowska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl