Pan Marian na zakupy wybrał się całą rodziną. Dojazd zajął mu niewiele ponad pół godziny, ale znalezienie miejsca parkingowego graniczylo z cudem. - Jeździłem w kółko, no nie ma gdzie stanąć, wszystko zajęte - denerwuje się pan Marian.
W poszukiwaniach nie był osamotniony. Niemal w całej Warszawie zaparkowanie samochodu w pobliżu sklepu to prawdziwe wyzwanie.
Kolejki jak w PRL
Mimo, że wszystkie kasy pracują na najwyższych obrotach, swoje trzeba odstać. - Wczesniej nie mialam czasu na zakupy i teraz muszę z tym dzikim tłumem robić - mówi pani Hanna.
Z tłumów cieszą się za to handlowcy. Ostatni weekend przed świetami to dla nich prawdziwe eldorado. W końcu pełne koszyki, to nie przypadek. Sklepy do perfekcji opanowały sztukę przekonywania, że to własnie tu jest najtaniej.
Zapach ma znaczenie
Zapach, kolor a nawet muzyka puszczana w supermarkecie - wszystko to ma zachęcac do wkładania do koszyka jak największej ilości produktów. Jeśli w szale światecznych zakupów kupiliśmy np. kapcie, które po Wigiii okażą się nietrafionym albo bezużytecznym prezentem to jest szansa je zwrócić. Podobnie, jeśli kupiony towar, po odpakowaniu okazał się uszkodzony albo odbiega od naszych wyobrażeń. Należy jednak pamiętać, by zawsze zachowywać paragon.
Prawie 900 złotych
Z sondażu przeprowadzonego przez Pentor dla TVN CNBC wynika, że średnio na święta każdy warszawiak wyda 868 złotych, z czego 343 zł zostanie przeznaczone na prezenty.
Weekend z zakupami / TVN Warszawa
Anna Kulbickamjc/roody