Policjanci zostali wezwani do jednego z przedszkoli na Gocławiu. Dyrektorka wskazała, że na podwórku, na którym bawią się dzieci, są bełty, prawdopodobnie od kuszy. - Funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę ze zgłaszającą i jedną z mam, która znajdowała takie przedmioty wcześniej - mówi nadkom. Joanna Węgrzyniak z komendy rejonowej.
Patrolowcy szybko wytypowali mieszkanie, z którego prawdopodobnie były oddawane strzały. Niedługo potem zapukali do jego drzwi. Ponieważ właściciela nie było na miejscu, poczekali na jego pojawienie się i zatrzymali go. W środku znaleźli i zabezpieczyli kuszę, cięciwy i bełty.
Nie wiedział o pozwoleniu?
- 38-letni Jacek P. twierdził, że nie miał pojęcia o tym, że na taką broń należy posiadać pozwolenie. Twierdził, że kupił ją na portalu za granicą, jednocześnie próbował zaprzeczać, by to on z niej strzelał - tłumaczy nadkom. Węgrzyniak.
Kryminalni i dochodzeniowcy przeprowadzili niezbędne czynności, a zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 38-latkowi zarzutu narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dodatkowo mężczyzna odpowie też za wykroczenie z ustawy o broni i amunicji.
Decyzją sądu podejrzany został tymczasowo aresztowany.
Zarzuty i areszt za strzelanie z kuszy
PAP/b