O wycince w Lesie Bielańskim między ulicami Przy Agorze a Dewajtis poinformował w środę Jarosław Lipszyc. "Chce mi się płakać. Kochani, proszę, wspierajcie Moratorium DLA DRZEW" - napisał na Facebooku. Zamieścił również wymowne wideo, na którym widać dziesiątki ściętych drzew, po których pozostały tylko pieńki. Jak dodał w kolejnym wpisie, wycinka ma obejmować teren od ulicy Dewajtis do Cmentarza Żołnierzy Włoskich.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Chce mi sie plakac. Kochani, prosze, wspierajcie Moratorium DLA DRZEW
Posted by Jarosław Lipszyc on Wednesday, March 10, 2021
"Wycinka zakrojona na szeroką skalę"
Pod wpisem rozgorzała dyskusja, w której ludzie krytykowali wycinkę. Włączyła się do niej również rzeczniczka bielańskiego urzędu Magdalena Borek. Zaznaczyła, że wycinka była prowadzona w otulinie Lasu Bielańskiego, a nie w rezerwacie i przypomniała, że prace leśne są uregulowane w ustawie o lasach.
"W przypadku lasów wykonywane prace (o ile nie są to działania ratunkowe) polegają na usuwaniu 'zdrowych' drzew, czyli drzew żywych. Podejmowanie decyzji o losie konkretnych drzew rozpoczyna się od wytypowania tych które powinny pozostać w lesie, czyli drzew najbardziej żywotnych, gatunków właściwych dla lokalnych siedlisk. Kolejnym krokiem jest wytypowanie drzew, które w najbliższym 10-leciu będą znacząco utrudniały rozwój tym najtrwalszym drzewom. Jednorazowo usuwane jest najczęściej najwyżej 1 drzewo z danej grupy drzew. Prace w otulinie Lasu Bielańskiego dotyczą głównie usuwania gatunków obcych inwazyjnych: robinii akacjowej, dębu czerwonego" - wyjaśniała rzeczniczka, powołując się na informacje uzyskane od Lasów Miejskich.
Do Lasu Bielańskiego pojechał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter, który na miejscu usłyszał od jednego z pracowników Lasów Miejskich, że wycinka jest potrzebna, aby inne drzewa mogły rosnąć. - Widać, że to wycinka zakrojona na szeroką skalę, wycięte zostały drzewa różnych rodzajów i wielkości. Na miejscu pracują jeszcze panowie, którzy porządkują teren, przecinają i układają drzewa. Nie widziałem natomiast, żeby wycięte zostały największe drzewa. Mylące może być to, że leży tu też dużo kłód drzew, które same się przewróciły i które zostały potem przecięte. One leżą tu od dłuższego czasu, bo widać różnice w starych i świeżych śladach cięcia - opisywał Szmelter.
"Celem prac jest poprawa warunków wzrostu drzew"
Lasy Miejskie zapowiadały wycinkę w Lesie Bielańskim w połowie lutego. "Lasy Miejskie w dniach 15.02.2021 r. - 05.03.2021 r. przystąpią do realizacji prac związanych z wykonaniem trzebieży późnej w ramach wskazań gospodarczych zawartych w Planie Urządzania Lasu dla Dzielnicy Bielany na lata 2018-2027, na terenie otuliny rezerwatu przyrody Las Bielański. Prace porządkowe będą zakończone do 31.03.2021 r." - czytamy w komunikacie.
Leśnicy wyjaśnili, że celem tych prac jest poprawa warunków wzrostu drzew "poprzez rozluźnienie zwarcia koron, umożliwiające rozbudowanie aparatu asymilacyjnego, rozrost koron, wzrost grubości pnia oraz poprawę stabilności rosnących drzew". Zaznaczyli, że usunięte zostaną również drzewa zainfekowane i obumierające w wyniku żerowania kornika ostrozębnego. "Zabieg trzebieży obejmie również drzewa posiadające pokrój wskazujący na podatność na złamania, drzewa uszkodzone, zamierające, martwe, głuszące cenne podrosty gatunków biocenotycznych oraz gatunków zgodnych z występującym lokalnie siedliskiem leśnym. Istotnym elementem planowanych prac jest również usuwanie gatunków drzew obcego pochodzenia i inwazyjnych (np. czeremcha amerykańska, klon jesionolistny, dąb czerwony, robinia akacjowa)" - wyliczały Lasy Miejskie.
Jak dodano, część drewna pozostanie na terenie lasu do naturalnego rozkładu "w celu wzbogacenia bioróżnorodności".
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl