Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,0 nawiedziło we wtorek po południu Wyspy Salomona. Jego epicentrum zlokalizowane było stosunkowo blisko stolicy kraju, Honiary. Uszkodzeniu uległa część budynków, a w stolicy wystąpiły problemy z dostawami prądu i działaniem systemów łączności.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,0 zostało zarejestrowane około godziny 13 czasu lokalnego (w Polsce była wtedy godzina 3 rano). Hipocentrum wstrząsów znajdowało się na głębokości 15 kilometrów, a jego epicentrum - 18 km od wybrzeża regionu Malango. Pół godziny po pierwszym trzęsieniu w okolicy odczuwalne były także wstrząsy wtórne - drugie trzęsienie miało magnitudę 6,0 i wystąpiło nieco dalej od lądu.
Obawa przed tsunami
Jak poinformowała agencja Reutera, trzęsienie spowodowało uszkodzenia budynków oraz przerwy w dostawie prądu w prawie całej stolicy. Nadawca radiowy Solomon Islands Broadcasting potwierdził w mediach społecznościowych, że tymczasowo przerwane zostało nadawanie audycji radiowych. Nie ma informacji o rannych i ofiarach śmiertelnych.
Premier Australii Anthony Albanese powiedział, że w wyniku trzęsienia ziemi zawalił się dach siedziby wysokiego komisarza Australii w Honiarze, co "wskazuje na prawdopodobne zniszczenia w całym mieście". Dodał, że awarii uległy również linie telefoniczne, przez co występują trudności z łącznością.
Prokurator generalny Wysp Salomona, John Muria, opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia z biura po trzęsieniu ziemi.
Z uwagi na siłę wstrząsów i ich lokalizację, początkowo zostało wydane ostrzeżenie przed tsunami. Władze Wysp Salomona zaapelowały do mieszkańców o opuszczenie obszarów przybrzeżnych i udanie się na bezpieczne, wyżej położone tereny. Dopiero później krajowa służba meteorologiczna potwierdziła, że nie ma zagrożenia tsunami, ale ostrzegła przed nietypowymi prądami morskimi w obszarach przybrzeżnych oraz wstrząsami wtórnymi.
Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: USGS/Jnr_Muria@Twitter