Monsunowe ulewy nawiedziły północne Indie. Jak podały lokalne media, w powodziach i lawinach błotnych zginęło co najmniej 37 osób, a wiele osób wciąż oczekuje na ratunek. Zagrożona jest też stolica kraju - poziom wody w przepływającej przez Delhi rzece Jamuna jest niebezpiecznie wysoki.
W Indiach panuje pora monsunowa. Chociaż coroczne opady deszczu są kluczowe dla indyjskiego rolnictwa, obecny monsun okazał się szczególnie gwałtowny, szczególnie w północnych stanach Indii. Kraj mierzy się z potężnymi ulewami, które przyniosły ze sobą powodzie i osuwiska.
Wezbrane rzeki, obfite opady
Jak podały w poniedziałek lokalne media, ulewne deszcze przyczyniły się do śmierci co najmniej 37 osób. Ofiary śmiertelne zanotowano w stanach Himachal Pradesh, Radżastan, Uttarakhand i Pendżab. Ulewy spowodowały osunięcia ziemi i powodzie, jak również wezbrania rzek. Stan wody w rzece Jamuna, która przepływa przez Delhi, wzrósł w poniedziałek do niemalże alarmowego.
Indyjski Departament Meteorologiczny (IMD) potwierdził, że w sobotę w Delhi spadły aż 153 litry wody na metr kwadratowy w ciągu 24 godzin. W Himachal Pradesh w weekend deszczu było jeszcze więcej - w niektórych okręgach w ciągu jednego dnia spadło tyle wody, co przeważnie w miesiąc.
Liczne akcje ratunkowe
Ulewy zmusiły władze Delhi do zamknięcia szkół podstawowych, a władze stanów Uttarakhand i Himachal Pradesh poprosiły mieszkańców, aby nie wychodzili z domów, chyba że jest to konieczne. W drugim ze stanów sytuacja jest szczególnie dramatyczna - ponad 300 osób wciąż oczekuje na ratunek. W akcji bierze udział wojsko i zespół zarządzania kryzysowego Indii. Tysiące domów uległo zniszczeniu, podobnie jak elektrownie wodne.
W Radżastanie woda wdarła się do szpitala akademickiego w mieście Dźajpur. Kilka oddziałów zostało zalanych, w tym oddział radioterapii znajdujący się w piwnicy budynku. Pacjenci musieli zostać ewakuowani - nie dla wszystkich wystarczyło łóżek, dlatego część osób została umieszczona na noszach w korytarzu.
Źródło: Reuters, Times of India