W wyniku ulewnych deszczy, które nawiedziły stolicę Dominikany Santo Domingo, życie straciło co najmniej sześć osób - przekazały miejscowe władze. W piątek po południu i w nocy z piątku na sobotę w niektórych częsciach stolicy spadło przeszło 230 litrów wody na metr kwadratowy.
Intensywne opady deszczu, które wystąpiły w weekend w Santo Domingo, spowodowały, że tamtejsze ulice zmieniły się w rwące potoki. Woda wdzierała się do domów, zalane zostały budynki. Nie żyje co najmniej sześć osób - przekazały miejscowe władze.
- To ogromny problem, który narastał od jakiegoś czasu. Stolica Santo Domingo się rozrosła, nie ma tu prawdziwego systemu odwadniania - powiedział w niedzielę Luis Abinader, prezydent kraju. Prezydent w sobotę wprowadził stan wyjątkowy w stolicy i w prowincji Santo Domingo. Trwa ocena zniszczeń wywołanych przez żywioł, a także sprzątanie gruzów.
Ofiary śmiertelne
Dwóch mężczyzn zginęło, próbując uratować samochód, a kolejne dwie ofiary śmiertelne - mężczyzna i nastolatek -zostały porażone prądem. Wśród zabitych były też osoby, które zostały przygniecione przez zawaloną ścianę.
Na jednym z nagrań uchwycono, jak grupa kierowców "Los Terribles 4x4", którzy poruszali się autami z napędem na cztery koła, przywiązuje inne samochody do swoich, a następnie wyciąga je z wody.
Dominikana. Ulewy w stolicy
W piątek po południu i w nocy z piątku na sobotę w niektórych częsciach stolicy spadło przeszło 230 litrów wody na metr kwadratowy. - To dwa razy więcej niż wynosi średnia miesięczna suma opadów w tym regionie - powiedziała Gloria Ceballos, meteorolog z Dominikany.
Opady deszczu sparaliżowały stolicę na kilka godzin i wywołały powodzie. Na nagraniach z Santo Domingo widać, jak pojazdy są wciągane do rzek. Doszło też do osunięć ziemi i zniszczeń kilku domów.
Źródło: Reuters