PFAS - związki fluoroograniczne, nazywane także "wiecznymi chemikaliami" - są obecne w wodzie przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Coraz więcej krajów chce ograniczyć wykorzystywanie tych substancji, wśród nich są także państwa członkowskie Unii Europejskiej. Zanim jednak w życie wejdą odpowiednie dyrektywy, możemy sami chronić się przed tymi związkami na różne sposoby.
Związki perfluoroalkilowe i polifluoroalkilowe (PFAS) to rodzina obejmująca tysiące substancji o licznych zastosowaniach. W obecnych czasach stały się one nieodłączną częścią naszego życia - w negatywnym tego słowa znaczeniu. Substancje te mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie ludzi i stan ekosystemów, a ponadto bardzo łatwo odkładają się w organizmach żywych. To właśnie ze względu na niezwykłą trwałość otrzymały one nazwę "wieczne chemikalia".
Przepisy a zanieczyszczenia
Szkodliwy wpływ PFAS na zdrowie i środowisko nie umknął uwadze wielu krajów. Na wojnę ze szkodliwymi substancjami udały się Stany Zjednoczone, Australia i członkowie Unii Europejskiej. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2020/2184 zakłada, że do stycznia 2024 roku opracowane zostaną wytyczne co do pomiaru zawartości PFAS w wodzie pitnej, co pozwoli zapewnić odpowiednie standardy bezpieczeństwa. Istnieją jednak sposoby na ograniczanie kontaktu z tymi substancjami już w tym momencie.
O krok dalej poszli Amerykanie. We wtorek krajowa Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zaapelowała o wprowadzenie nowych dopuszczalnych poziomów sześciu toksycznych związków z grupy PFAS w publicznych systemach kanalizacyjnych. W przypadku dwóch najlepiej zbadanych substancji, określanych jako PFOS i PFOA, wartość graniczna zostanie obniżona z 70 cząsteczek na bilion (ppt) do zaledwie 4 ppt.
- Działanie EPA to naprawdę ważny i historyczny krok naprzód - komentuje w rozmowie z CNN Melanie Benesh z z amerykańskiej fundacji Environmental Working Group. - Chociaż proponowane przepisy dotyczą tylko kilku PFAS, są to ważne substancje wskaźnikowe. Myślę, że konieczność ich monitorowania i usuwania z wód przyczyni się do tego, że zajmiemy się również innymi PFAS, które są w wodzie.
Filtry i świadome zakupy
Jak wyjaśnia telewizji CNN David Andrews z Environmental Working Group, najskuteczniejszym sposobem usuwania PFAS z wody kranowej są systemy odwróconej osmozy, instalowane w kranach. Płyn przechodzi w nich przez system specjalnych filtrów, które zatrzymują na sobie zanieczyszczenia. Potrafią one usuwać szeroki zakres szkodliwych pierwiastków i związków chemicznych, jak również wirusy i bakterie.
- Filtry z węglem aktywnym są powszechniejsze i tańsze, ale mniej skuteczne w usuwaniu PFAS - wyjaśnia. - Na dodatek nie można zapomnieć o ich wymianie, bo jeśli ich nie zmienimy, nasiąkną zanieczyszczeniami. Poziomy PFAS w "przefiltrowanej" wodzie mogą być wtedy wyższe niż tej z kranu.
PFAS występują nie tylko w wodzie pitnej. Substancje te są stosowane w wielu produktach, które kupujemy na co dzień, w tym w nieprzywierających naczyniach kuchennych, fartuchach chirurgicznych i zasłonach, telefonach komórkowych, półprzewodnikach czy wodoodpornej odzieży.
Projekt PFAS-REACH, finansowany przez amerykański Narodowy Instytut Nauk o Zdrowiu Środowiskowym radzi, jak unikać PFAS. Specjaliści zalecają rezygnację z plamoodpornych tkanin, sprayów impregnujących, naczyń kuchennych z powłokami nieprzywierającymi oraz pojemników do jedzenia na wynos. Należy wybierać również nici dentystyczne z jedwabiu lub nylonu, pokryte jedynie naturalnymi woskami.
"Szukaj politetrafluoroetylenu - PTFE - lub innych fluorowych składników na etykietach produktów" - wyjaśniają eksperci.
Warto zrezygnować również z gotowego popcornu do przygotowywania w kuchence mikrofalowej - torby, w których zamknięta jest przekąska, mogą być od wewnątrz pokryte związkami fluoroorganicznymi.
Dlaczego lepiej unikać PFAS?
Związki z grupy PFAS charakteryzuje obecność bardzo silnych wiązań pomiędzy węglem a fluorem, co oznacza, że są one wyjątkowo odporne na rozpad. Większość z nich z łatwością przemieszcza się w środowisku, a po dostaniu się do organizmu żywego natychmiast ulega akumulacji.
Badania wskazują, że substancje te mogą mieć negatywny wpływ na pracę układu rozrodczego i prowadzić do uszkodzenia płodu. Część z nich może przyczyniać się do powstawania nowotworów i zaburzenia gospodarki hormonalnej organizmu. Szczególnie narażone na nie są osoby na "wrażliwych etapach życia" - w czasie ciąży, we wczesnym dzieciństwie i w podeszłym wieku.
- Niektóre z tych chemikaliów mają okresy półtrwania sięgające pięciu lat - wyjaśnia w rozmowie z CNN Jane Hoppin z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej. - Powiedzmy, że mamy 10 nanogramów PFAS w swoim ciele. Nawet bez dodatkowego narażenia, za pięć lat pozostanie w nas 5 nanogramów. (...) Minęłoby około 25 lat, zanim wszystkie PFAS opuściłyby organizm.
Jak wyjaśnia Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA), coraz częściej obserwuje się zanieczyszczenie wód gruntowych, wód powierzchniowych i gleby związkami PFAS. Ich usuwanie jest trudne i kosztowne. Jeśli substancje te nadal będą wprowadzane do środowiska, nie przestaną gromadzić się w ekosystemach, wodzie pitnej i żywności.
Źródło: CNN, Eur-Lex, ECHA, Clean Water Action, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock