Śnieżna zima nie odpuszcza Wyspom Brytyjskim. Intensywne opady spowodowały liczne utrudnienia na drogach, chaos zapanował na dworcach i lotniskach. Z powodu problemów komunikacyjnych w niektórych sklepach zabrakło nawet pieczywa.
W piątek Brytyjczycy dobitnie odczuli atak zimy. Intensywne opady sparaliżowany ruch na drogach.
Część autostrady M4 i M50 została zamknięta. Pociągi i metro kursowały rzadziej, ich pasażerom radzono liczyć się z opóźnieniami.
Paraliż komunikacji
- Zamknięte szkoły i lotniska, zakorkowane autostrady, puste półki i brak pieczywa - relacjonowali w Reporterzy 24 z Wielkiej Brytanii, gdzie w niektórych regionach, ze względu na atak zimy, wprowadzono czerwony alarm. Oznacza on, że może spaść nawet 30 cm śniegu.
W Północnej Irlandii i Anglii obowiązywało bursztynowe ostrzeżenie. Meteorolodzy odradzali podróżowanie.
Zamknięte szkoły
W całej Wielkiej Brytanii zamknięto wiele szkół, m.in. ponad 400 w hrabstwie Hampshire i 300 w hrabstwie Norfolk. 10 tysięcy gospodarstw domowych było bez prądu.
Według Met Office w sobotę najtrudniejsza sytuacja pogodowa będzie w Irlandii Północnej. Tam spadnie najwięcej śniegu. Na obszarze od Szkocji po południe Anglii opady będą mniejsze, ale w dalszym ciągu uciążliwe. Jedynym wyjątkiem ma być centralna część Szkocji, gdzie spadnie więcej białego puchu.
W niedzielę poprawa
Niedziela przyniesie niewielką poprawę pogody. Zarówno w Irlandii Północnej, jak i na terenach od Szkocji po Anglię południową będzie obowiązywał tzw. żółty alarm pogodowy. Oznacza on, że trzeba liczyć się z obfitymi opadami, ale w gruncie rzeczy nie będą one szczególnie niebezpieczne.
Opady śniegu mogą okazać się najbardziej dotkliwe dla osób dojeżdżających do pracy i tych, którzy zaplanowali dalsze weekendowe wyjazdy.
Autor: adsz/jaś / Źródło: Reuters TV, Kontakt24