Gunung Sinabung, wulkan w północnej części indonezyjskiej wyspy Sumatra znowu straszy. Blisko cztery tysiące ludzi ewakuowało się na niżej położone tereny do obozów, po tym jak doszło do jego erupcji. Ruch samolotów został wstrzymany ze względu na pył, jaki unosi się w atmosferze.
Zdecydowano o zatrzymaniu ruchu lotniczego, dopóki specjaliści nie określą stopnia, w jakim pył może zagrażać pracy silników w samolotach.
Tysiące ewakuowanych
Jak podają władze, ewakuowanych jest około 4 tysięcy ludzi. Wulkan, który wybuchł w niedzielę 15 września może stanowić zagrożenie dla osób w jego pobliżu, dlatego nakazano ewakuację w promieniu 3 kilometrów od góry.
- Dla poszkodowanych stworzono pięć schronisk, w których mogą się zatrzymać. Na jedno z nich przystosowano kościół - mówił w rozmowie z agencją Reuters Asren Nasution, odpowiedzialny za organizację pomocy.
Groźny pył
Rozdawane są także maseczki, chroniące mieszkańców przez pyłem wulkanicznym, który opadł na wyspę w promieniu 50 km od wulkanu.
- Wywołał problemy z widzialnością, która jest ograniczona do 200-300 metrów - potwierdził Djamal Amri, dyżurny lotniska. Z tego powodu został wstrzymany ruch lotniczy na lotnisku w mieście Medan, mieszczącym się na Sumatrze.
Autor: mb/rs / Źródło: Reuters