Waży 450 ton, wytrzyma wiatr o prędkości do 805 km/godz., ma kształt kopuły i od 1992 roku drwi sobie z każdego huraganu. Taki właśnie dom, warty 600 tysięcy dolarów, wybudował sobie na plaży jeden z mieszkańców Karoliny Południowej.
- Jesteśmy wdzięczni za to, że byliśmy na tyle szaleni, by zdecydować się to zrobić - mówi Paul, właściciel domu na Sullivans Island w Karolinie Południowej.
To właśnie nad tym stanem przeszedł niedawno huragan Irene. Wiele domów zostało wówczas zniszczonych przez silny wiatr, a mieszkańcy wybrzeża zmuszeni byli do ewakuacji. Ale nie Paul i jego rodzina.
- W 1989 roku huragan Hugo zniszczył nasz dom doszczętnie. Nie mieliśmy, gdzie mieszkać i musieliśmy coś z tym zrobić. Wtedy wpadliśmy na ten pomysł. Początkowo było trudno, ale się udało - opowiada Paul o swojej huraganoopornej konstrukcji.
19 lat spokoju
Odkąd właściciel nietypowego domu w 1992 roku zamieszkał w budynku w kształcie kopuły, właściwie nie musi już przejmować się prognozami pogody. Inwestycja warta 600 tysięcy dolarów wytrzyma wiatr o prędkości do 805 km/godz., waży 450 ton i ma swój własny zapasowy generator prądu. Paul wmontował w okna też specjalne osłony, które automatycznie zamykają się, gdy przychodzi silniejszy wiatr.
- Obecnie jedynie co nam przeszkadza, to turyści, którzy coraz liczniej odwiedzają okolice naszego domu. Czasem nawet wchodzą sobie na nasze podwórze - wyznaje Paul w rozmowie z dziennikarzami.
Autor: xyz//tka / Źródło: ENEX