Burzę na biegunie północnym Saturna uchwyciła należąca do NASA sonda Cassini. Astronomów, którzy żartobliwie porównują ją do huraganu Sandy, zastanawia fakt, że wir chmur wokół niej ma kształt sześciokąta.
Zdjęcia wykonane przez Cassini, sondę podglądającą Saturna, w pewnym stopniu było zaskakujące dla oglądających ją astronomów - widoczna na niej burza znajduje się w sześciokątnym wirze chmur. Badacze przypuszczają, że ten nietypowy kształt wiru powstał na skutek działalności prądu strumieniowego płynącego przez atmosferę planety.
Jak Sandy
Samo zjawisko nikogo jednak nie zadzwiło, ponieważ takie burze jak ta są powszechne w Układzie Słonecznym. Naukowcy porównali nawet burzę na Saturnie do huraganu Sandy, jaki w październiku nawiedził Dominikanę, Bahamy, Haiti, Jamajkę, Kanadę, Kubę oraz Stany Zjednoczone i Bermudy.
Siedem lat leciała do Saturna
Sonda Cassini, która wykonała zdjęcia, dotarła do Saturna w 2004 roku po siedmiu latach podróży i pokonaniu dwóch miliardów kilometrów. Sześć miesięcy po tym, jak znalazła się na miejscu, oddzieliła się od towarzyszącej jej sondy Huygens, która wylądowała z sukcesem na Tytanie - księżycu Saturna.
Autor: map/rs / Źródło: space.com