Europa wciąż zmaga się z ostrą zimą. Niskie temperatury i kolejne obfite opady śniegu przysporzyły kłopotów mieszkańcom wielu krajów. Znów zasypało Włochy i Rumunię. Mrozy zaczęły zbierać ofiary nawet we Francji.
W ciągu ostatnich 48 godzin w Rumunii zamarzło 16 osób, z tego 13 w nocy z czwartku na piątek. Liczba ofiar syberyjskiej fali mrozów w Rumunii doszła do 57 - podało tamtejsze ministerstwo zdrowia.
Śnieg odciął niektóre wioski i drogi dojazdowe. We wschodniej części Rumunii w takiej sytuacji jest około 23 tys. ludzi. Lokalne władze podają, że ich zapasy żywności są na wyczerpaniu. Ministerstwo obrony wysłało tam śmigłowce, by zapewnić ludziom aprowizację.
W Rumunii śnieg po dachy
W niektórych rejonach śnieg sięga dachów domów. Tam, gdzie zaspy śnieżne sięgające wysokości 4 metrów pokryły budynki, mieszkańcy zmuszeni są albo do korzystania z okien w charakterze drzwi, albo muszą wykopywać w śniegu tunele, żeby wydostać się na zewnątrz.
Temperatury w Rumunii sięgały. -20 st. Zamarzła część Dunaju. W jego delcie kursuja dwa holowniki, dowożą chleb do wielu wsi odciętych przez lód.
Problemy mają też mieszkańcy Turcji. Blisko 140 tys. osób pozbawionych domów na skutek trzęsienia ziemi musi się zmagać z temeratura -20 st. i 30-centymetrową warstwą śniegu na ulicach.
Włochy: odcięte miejscowości, brak prądu
Włochy walczą ze skutkami snieżyc, które przeszły przez kraj w piątek wieczorem. Śnieg spadł w regionach Marche, Emilia Romania, w Wenecji Euganejskiej, Abruzji, Lacjum i w Toskanii, ale także w Apulii na południu i na Sardynii.
Wiele miejscowości, zwłaszcza w Abruzji, odciętych jest od kilku dni od świata, a wojsko dostarcza uwięzionym we własnych domach ludziom lekarstwa i podstawowe artykuły żywnościowe. Tysiące ludzi nie mają prądu.
Utrudnienia dotknęły komunikację. W Mediolanie odwołanych zostało 14 lotów. Zniszczone zostały także elementy trakcji kolejowej w Bolonii. W całym kraju panują mrozy, które mają się utrzymać do niedzieli.
Pierwsze ofiary mrozu we Francji
Już od ponad tygodnia na dużej części terytorium Francji utrzymują się niskie temperatury dochodzące w dzień do minus 10 stopni Celsjusza, a w nocy - do minus 15. Francuskie media podają, że zmarło tam już co najmniej osiem osób, ale przypuszcza się, że liczba ofiar śmiertelnych może być większa.
Według dziennika "Le Parisien", wśród ofiar jest bezdomny Polak, który koczował w lasku Vincennes na obrzeżach Paryża.
Autor: js/ms / Źródło: TVN24, PAP