- Setki samochodów utknęły w sięgających miejscami dwóch metrów zaspach, które na skutek silnych opadów śniegu i porywistego wiatru utworzyły się na drogach Krymu na południu Ukrainy - podały we wtorek wieczorem lokalne media.
Kierowcy alarmują, że bezskutecznie czekają na pomoc jeszcze od godzin porannych. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy zapewnia, że walczy z zamiecią i uwolniło już z zasp 400 osób oraz 111 pojazdów.
- Stoimy od szóstej rano. Śniegu nawiało ponad metr! Stoimy na poboczu po okna w śniegu, na trasie. Nikt nic nie robi! Dzwoniliśmy do ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych kilka razy. To było zajęte, to nie wiedzieli, do kogo nas skierować; mówią, że to nie ich rejon - relacjonował w rozmowie z portalem "Krym.Kommientarii" jeden z kierowców uwięzionych na trasie z Symferopola do Krasnoperekopska.
Bardzo silny wiatr, wiejący z prędkością 35 m/s, na niezaśnieżonych terenach wywołał burze piaskowe. Drogi w wielu miejscach były nieprzejezdne z powodu naniesionych na drogę piaskowych diun. - Trasa Symferopol - Saki. Wycinka lasów plus bardzo silny wiatr i jest wynik. Ostatnim razem coś takiego na Krymie miało miejsce ponad 50 lat temu - komentuje autor jednego z filmów w serwisie Youtube.
Prądu też brakuje
- Wszystkie siły rzuciliśmy do oczyszczania dróg. Skierowano tam ponad 130 pługów śnieżnych - odpowiedział przedstawiciel zarządu krymskich dróg Ołeksandr Hustenko.
Zamiecie na Krymie sparaliżowały nie tylko ruch samochodowy. Silny wiatr uszkodził sieci elektryczne, odcinając od prądu 32 miejscowości. Mieszka w nich około 30 tysięcy ludzi.
135 ofiar, zamknięto szkoły
W wyniku utrzymujących się od 12 dni mrozów na Ukrainie zmarło 135 osób. W niektórych obwodach odwołano zajęcia w szkołach. W wielu miejscach władze uruchomiły punkty, w których można otrzymać ciepły posiłek. Każdego dnia z ich pomocy korzystają tysiące ludzi.
We wtorek wieczorem w Kijowie było -17 st. C. W środę temperatura może spaść do -22 stopni.
Autor: ar/ms / Źródło: PAP, segodnya.ua