Coraz więcej lotnisk w Argentynie i Urugwaju zmuszonych jest odwoływać loty. Przyczyną jest rozprzestrzeniający się nad tymi krajami pył powstały w wyniku wybuchu chilijskiego wulkanu Puyehue - to już druga erupcja w tym roku. Od poniedziałku wieczorem loty powoli są wznawiane.
Do wybuchu znajdującego się w chilijskich Andach wulkanu doszło w zeszłym tygodniu. Według lokalnych mediów nie doszło w związku z tym do większych strat ani uszkodzeń.
Odwołane loty
Jednak teraz rozprzestrzeniający się na terenie Ameryki Południowej pył wulkaniczny utrudnia życie mieszkańcom Argentyny i Urugwaju - coraz więcej lotów zostaje odwołanych. Pozostałości po erupcji Puyehue rozprzestrzeniły się w odległości nawet 800 km.
Lokalne media na bieżąco informują, gdzie chmura pyłu jest wyraźnie widoczna. Są to m.in.: okolice Buenos Aires, Jorge Newbery, Ezeiza. Gdyby nie odwołano tam lotów, maszynom latającym groziłoby uszkodzenie silnika, a nawet upadek.
To już drugi raz
Erupcja Puyehue nastąpiła już drugi raz w tym roku. Wcześniej wulkan wybuchł w czerwcu. Wówczas też wywołało to utrudnienia w komunikacji lotniczej. Zasięg chmury pyłu był jednak większy. Loty odwołano w Argentynie, RPA i Nowej Zelandii.
Autor: xyz//ŁUD / Źródło: accuweather.com