- Spanikowałam przez pierwsze 900 metrów. Weszłam do wody i nagle jakbym nie potrafiła pływać - tak Beata Sadowska, biegaczka i dziennikarka, opowiadała o ukończonych niedawno zawodach triathlonowych. Jak to się skończyło?
Beata Sadowska w "Studio Active na wakacjach" pokazała medal ze swoich pierwszych zawodów triathlonowych - Herbalife Ironman 70.3 Gdynia na początku sierpnia.
Pokonała dystans pół Ironmana, na który składa się 1,9km pływania, 90km jazdy rowerem i 21,1 km biegu.
- Najtrudniej było w wodzie bo spanikowałam przez pierwsze 900 metrów. Weszłam do wody i nagle jakbym nie potrafiła pływać, jakbym nie mogła złapać oddechu. Dyszałam, zaczynałam płynąć żabką, znowu kraulem, znowu żabką i pomyślałam sobie, że nigdy nie dopłynę. Ale przepłynęłam 900 metrów i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odpuściło - opowiada Annie Dec.
Sport od małego
Jej przygoda z triathlonem zaczęła się od biegania, którego kiedyś nie lubiła, bo kojarzył jej się z rywalizacją.
- Jako dziecko bardzo intensywnie trenowałam lekkoatletykę. Były to czasy kiedy nie uczono sportu przez zabawę, frajdę i przyjemność, tylko przez rywalizację, przez medale, porównywanie, a ja się do tego nie nadaję. Być może nie nadaję się do zawodowego sportu. Potrzebowałam 15 lat, żeby zrozumieć, że mogę to robić dla zdrowia, dla lepszej kondycji, dla lepszej figury, dla endorfin, dla siebie. Kiedy to do mnie dotarło, to zaczęło mi to sprawiać prawdziwą przyjemność - mówi Sadowska.
12 lat temu pokonała swój pierwszy maraton. Zaczęła interesować się zdrowym odżywianiem. W końcu sama zaczęła motywować do biegania i zmiany nawyków żywieniowych na lepsze. Wydała książki "I jak tu nie biegać!" oraz "I jak tu nie jeść!".
Autor: mar/kka / Źródło: TVN Meteo Active