Jeden weekend, dwa ataki rekinów

Za jednym z ataków stoi prawdopodobnie rekin szary rafowy
Najniebezpieczniejsze zwierzęta świata
Źródło: Wikipedia, Unsplash
Australia kojarzy się przede wszystkim z niebezpieczną fauną i florą. Nie jest to bezpodstawne. Między innymi zagrażają tam człowiekowi rekiny. Tylko w ostatni weekend zaatakowały na plażach dwa razy.

Do pierwszego ataku rekina doszło w sobotę. Mężczyzna uczył się surfować na Seven Mile Beach, oddalonej o 130 kilometrów na południe od Sydney. 24-latek brodził w płytkiej wodzie, kiedy "poczuł ruch wokół nóg" - poinformowało pogotowie Nowej Południowej Walii (NWS).

Miał "znaczące skaleczenia i krwotok, a także kilka miejscowych ran na prawej nodze oraz nacięcia na dłoni" - powiedział w rozmowie z lokalnymi reporterami Jordan Emery z pogotowia NWS.

Plaża została zamknięta, a władze starają się zlokalizować odpowiedzialnego za atak rekina.

Niebezpiecznie też na północy

Do drugiego bliskiego spotkania z rekinem doszło w niedzielę na wybrzeżu Terytorium Północnego. Podczas podwodnego połowu, nastolatka rekin ugryzł w rękę i nogę - poinformowała lokalna policja.

17-latek łowił pod wodą w pobliżu Arnhem Land, kiedy doznał "znaczących obrażeń" w rękę - poinformowało pogotowie St John w rozmowie z ABC. Stacja podała również, że za atakiem stoi najprawdopodobniej rekin szary rafowy.

- Oczywiście wystąpiło dość duże krwawienie - przekazał Craig Garraway z pogotowia. Dodał, że spotkania z rekinami u wybrzeża Terytorium Północnego nie są częste. - Mieszkam tu od długiego czasu i nie przypominam sobie ataku rekina - podkreślił.

Nie pierwsze w tym roku

Te dwa weekendowe zdarzenia to kolejno szósty i siódmy atak rekinów na australijskich plażach w ciągu dwóch miesięcy. W tym kraju odnotowuje się najwięcej na świecie ataków.

W tym roku doszło do 13 "niesprowokowanych" ataków na ludzi, jeden z nich skończył się śmiercią poszkodowanego. W ubiegłym roku bliskich spotkań z rekinami odnotowano 15, w tym jeden śmiertelny. Natomiast w 2016 ataków zarejestrowano 17, w tym dwa śmiertelne.

W ostatni weekend na plaży w Tasmanii pomimo reanimacji umarł 42-letni mężczyzna. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci był zawał serca, jednak mógł on być spowodowany ukłuciem płaszczki.

Autor: //aw / Źródło: telegraph.co.uk

Czytaj także: