Drzewa wyrwane z korzeniami, zniszczone budynki i sześć rannych osób to bilans po gwałtownych burzach, które w niedzielne popołudnie nawiedziły Madryt. Zamknięte drogi uniemożliwiły wielu osobom powrót z wakacji.
W niedzielę kilka minut przed godziną 19 rozległ się głośny grzmot, a z nieba w kolorze ołowiu lunęła woda. Wszystko trwało zaledwie godzinę. W wyniku przewracających się drzew sześć osób zostało rannych i zamknięto wiele dróg w stolicy.
Najbardziej dotknięte gminy prowincji Madryt to Aranjuez, Alcobendas, San Sebastián de los Reyes, Colmenarejo, Galapagar, Pozuelo, Las Rozas i Alcalá. Strażacy interweniowali tam 150 razy.
Podmuchy ponad 100 km/h
Huraganowy wiatr, który pojawił się w prowincji Madryt, najbardziej doświadczył miasto Aranjuez, m.in. powalając kilkadziesiąt starych drzew.
- Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To było jak cyklony tropikalne, które pokazują w telewizji - powiedział Emilio, kelner pracujący w barze w Aranjuez, który widział, jak drzewo zwaliło się na samochód zaparkowany w centrum miasta.
W niektórych miejscach wiatr osiągał prędkość większą niż 100 km/h, wywołując ogromny chaos.
Zniszczone centrum sportowe
Najgroźniejszy incydent w Aranjuez miał miejsce w Centrum Sportowym Las Olivas, gdzie zawaliła się kopuła przekrywająca basen. W tym czasie kąpało się około 20 osób, które ze strachu nie były w stanie zareagować.
- Widzieliśmy, co się dzieje i krzyczeliśmy z siłowni do osób, które były w basenie, aby wychodziły, ale nikt się nie ruszył - powiedział radny David Estrada, który był świadkiem wydarzenia.
Na szczęście nikt nie został poważnie ranny.
Autor: ab/map / Źródło: elmundo.es, spanishnewstoday.com