Osunięcia ziemi i lawiny błotne po kilkudniowych ulewach zabiły co najmniej osiem osób w południowo-wschodniej Brazylii. 13 osób uznano za zaginione. Mimo ostrzeżeń władz przed kolejnymi opadami ludzie nie chcą opuszczać zagrożonych terenów.
Od początku roku silne ulewy nawiedzaja kilka regionów Ameryki Południowej. Odkąd zaczęła się pora deszczowa, co najmniej 22 osoby zginęły, a tysiące były zmuszone opuścić swoje domy.
W dotkniętych przez żywioł miejscowościach ratownicy przekopują się przez zwały błota i gruzu szukając ocalałych osób. Nie zawsze jednak udaje im się zdążyć z pomocą. W niewielkiej miejscowości Sapucaia na pólnocy stanu Rio de Janeiro znaleźli tylko ciała zabitych.
Zostają, bo boją się kradzieży
Dlatego brazylijskie władze apelują do ludzi mieszkających w górskich osiedlach i w pobliżu rzek, żeby na czas pory deszczowej przenieśli się na inne tereny. Mimo ostrzeżeń większość rodzin pozostaje w swoich domach ze starchu przed kradzieżami.
Brazylijska prezydent Dilma Rousseff po poniedziałkowym spotkaniu z ministrami zapowiedziała stworzenie stałych narodowych sił, które będą zajmować się zapobieganiem oraz walką ze skutkami powodzi i osunięć ziemi.
Na ten tydzień przewidywane są kolejne silne ulewy w stanach Minas Gerais i Rio de Janeiro.
Autor: js/rs / Źródło: Reuters