Widać, że Rosjanie zmienili swoją taktykę - powiedział generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji. We wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" analizował sytuację na ukraińskim froncie i mówił o elemencie, "którego brakuje Ukrainie" zmagającej się z inwazją zbrojną Rosji.
We wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji, mówił o sytuacji na froncie w Ukrainie. Jak powiedział, "widać, że Rosjanie zmienili swoją taktykę". - Oni mają olbrzymią ilość nowoczesnych śmigłowców szturmowych. Używają ich w sposób bardzo efektywny, wystrzeliwując rakiety spoza zasięgu tych skutecznych środków ukraińskiej obrony przeciwlotniczej - podkreślił gość TVN24.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Ukraińcy do walki ze śmigłowcami wykorzystują Pioruny i Stingery. Zaznaczył, że są "inne systemy obrony przeciwlotniczej, o większym zasięgu". - Oni mają trochę tych systemów, nie wiem, czy je stosują - dodał generał Bieniek.
Generał Bieniek: śmigłowce są bardzo groźną bronią
- Śmigłowce szturmowe są bardzo groźną bronią. One mogą wystrzeliwać rakiety z odległości od pięciu do dziewięciu kilometrów w zależności od typu rakiet i mogą skutecznie razić te czołgi. I to jest właśnie ten element, którego brakuje Ukrainie, czyli skutecznej ochrony przeciwlotniczej nacierających wojsk i zwalczania środków napadu powietrznego, czyli inaczej śmigłowców szturmowych i samolotów - podkreślił.
Generał Bieniek wyraził nadzieję, że "z tego okresu wstępnego boju, który jest bardzo bolesny i skutkuje dużymi stratami, zostaną wyciągnięte wnioski". - Podejrzewam, że będzie jakaś przerwa operacyjna, przegrupowanie sił i wybiorą kierunek, na który wprowadzą te ciężkie brygady, których mają gdzieś około 9-10, ze wsparciem.
Generał Bieniek: Ukraina będzie chciała pokazać, że ma siłę woli i determinację
- Bez wsparcia lotniczego i przerwania linii obrony (...) nie jest możliwe wykonanie skutecznego natarcia na dużym odcinku - dodał.
Według generała Bieńka "Ukraina będzie chciała zademonstrować, że sprzęt, który otrzymała, jest na tyle dobry i wiarygodny, że Ukraina ma siłę woli i determinację odzyskiwać systematycznie zagarnięte bezprawnie ziemie".
Generał o wysadzeniu tamy: bestialstwo i nieliczenie się z ludźmi jest charakterystyczne
Generał zwrócił uwagę, że dzisiaj "front skrócił się do 400 kilometrów, bo w sposób bestialski Rosjanie wysadzili tamę, powodując katastrofę humanitarną i ekologiczną, ale zyskując militarnie, ściągając stamtąd odwody".
- Na terenach zalanych po wysadzeniu tamy nie można prowadzić działań bojowych przez dłuższy czas. To zostało już zastosowane przez Stalina w 1942 roku, kiedy wysadził tą samą tamę. To bestialstwo i nieliczenie się z ludźmi jest charakterystyczne dla operacji, wcześniej radzieckich, dziś rosyjskich - zwrócił uwagę.
- Natomiast ja upatruję słabości w rosyjskim systemie dowodzenia. To może być ten klucz. Z kolei ukraińskie dowodzenie jest oparte na skutecznych wzorach - dodał.
Bieniek: Rosjanie założyli sobie tak zwaną wojnę na zasoby
Odnosząc się do pytania o przewidywania dotyczące terminu zakończenia wojny, generał Bieniek ocenił, że "Rosjanie założyli sobie tak zwaną wojnę na zasoby". - Czyli będzie to wojna, która będzie trwała. A mamy tu jeszcze czynniki polityczne, o których warto pamiętać - zaznaczył.
Zdaniem gościa TVN24 "jest to wojna pełzająca, ale z elementami wojny XXI wieku".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24