Donald Trump sprzedaje Biblie. Po 60 dolarów za sztukę

Źródło:
NPR, CNBC, TVN24.pl

Donald Trump przedstawił we wtorek najnowszy produkt sygnowany swoim nazwiskiem. Tym razem jest to Biblia. A dokładniej "Pismo Święte - Boże Błogosław USA", czyli wzbogacona o patriotyczne dodatki i najważniejsze dla ustroju USA teksty wersja chrześcijańskiej księgi. Cena jednego egzemplarza to 60 dolarów, czyli równowartość około 240 złotych.  

- Uczyńmy Amerykę znów modlącą się (org. make America pray again) - apeluje Donald Trump w opublikowanym we wtorek nagraniu, nawiązując do swojego słynnego hasła "Uczyńmy Amerykę znów wielką" ("Make America Great Again"). W ten sposób promuje swój najnowszy produkt - specjalne wydanie Biblii wzbogacone o istotne dla amerykańskiego ducha patriotyzmu teksty. - Wszyscy Amerykanie potrzebują Biblii w swoich domach. Ja mam ich wiele. To moja ulubiona książka - przekonuje były prezydent. - Religia i chrześcijaństwo to najważniejsze rzeczy, jakich brakuje w tym kraju. Głęboko wierzę, że musimy je przywrócić. I musimy zrobić to szybko. To dlatego nasz kraj się rozpada. Bo straciliśmy w nim religię - dodaje.

ZOBACZ TEŻ: Ile pieniędzy tak naprawdę ma Donald Trump?

Donald Trump sprzedaje "jedyne zatwierdzone przez siebie" wydanie Biblii

Promowaną przez Donalda Trumpa odsłonę Pisma Świętego nazwano "Pismo Święte - Boże Błogosław USA". Nazwa ta nie jest przypadkowa. Nawiązuje wprost do patriotycznego przeboju Lee Greenwooda "Boże Błogosław USA". Jego fragmenty z kolei stanowią jeden z dodatków wzbogacających treść "jedynej Biblii zatwierdzonej przez Donalda Trumpa", jak określono ją na poświęconej jej stronie internetowej. Poza nimi znaleźć tam można również tekst konstytucji Stanów Zjednoczonych, Deklaracji Niepodległości, Karty Praw i Przysięgi Wierności.

Cena jednego egzemplarza to dokładnie 59,99 dolarów, czyli równowartość około 240 złotych. Jak zauważa portal NPR, to "zdecydowanie więcej" niż kosztują tradycyjne Biblie w amerykańskich sklepach, nie wspominając o darmowych egzemplarzach dostępnych w USA w kościołach, a nawet wielu hotelach.

Pomysł byłego prezydenta spotkał się z szeroką krytyką. To "zrobienie z Pisma Świętego towaru" - ocenił na antenie MSNBC Charlie Sykes, amerykański komentator polityczny. To "kolejny przejaw hipokryzji" Trumpa, którego komentarze na temat oponentów niejednokrotnie są "niezgodne z naukami Biblii" - wtórowała mu tam senator Amy Klobuchar. "Dobrego Wielkiego Tygodnia, Donaldzie. Zamiast sprzedawać Biblię, prawdopodobnie powinieneś ją kupić. I czytać ją, łącznie z Księgą Wyjścia 20:14 (wersetem o treści: 'nie będziesz cudzołożył' - red.)"- napisała z kolei w mediach społecznościowych była członkini Izby Reprezentantów Liz Cheney.

Kłopoty finansowe Donalda Trumpa

W poniedziałek, tj. dzień przez rozpoczęciem przez Trumpa promocji Biblii i giełdowym debiutem należącej do niego spółki, nowojorski sąd apelacyjny zgodził się zmniejszyć kwotę poręczenia majątkowego, jakie były prezydent musi wpłacić, by uniknąć konfiskaty majątku, do 175 milionów dolarów. Przedłużył on także termin, do którego Trump musi zebrać powyższą sumę o 10 dni. Nowa data na wpłatę to 4 kwietnia.

Konieczność wpłaty poręczenia związana jest z wytoczonym politykowi w 2022 roku procesem. Wyrok w jego sprawie zapadł 16 lutego. Sędzia Arthur Engoron zobowiązał wówczas Trumpa do zapłacenia 354,9 miliona dolarów kary za wieloletnie, niezgodne z prawdą zawyżanie wartości swego majątku w celu wprowadzenia kredytodawców w błąd. Były prezydent wniósł jednak o wstrzymanie wyegzekwowania kary na czas rozpatrzenia złożonej przez niego apelacji. Warunkiem wstrzymania jest wpłacenie poręczenia. Jeśli Trumpowi nie uda się zebrać potrzebnej sumy, jego majątek zostanie zajęty.

ZOBACZ TEŻ: Donald Trump prosi ludzi o pieniądze, by nie stracić swojego wieżowca

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: NPR, CNBC, TVN24.pl

Źródło zdjęcia głównego: GettyImages