Sankcje na Białoruś "historycznym błędem europejskiej biurokracji", Mińsk odpowie w sposób "lustrzany"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Aleś Zarembiuk: reżim nie złamie Białorusinów
Aleś Zarembiuk: reżim nie złamie Białorusinów TVN24
wideo 2/20
Aleś Zarembliuk: reżim nie złamie Białorusinów TVN24

Białoruski resort spraw zagranicznych przekazał we wtorek, że w związku z poszerzeniem przez Radę Europejską listy sankcyjnej na urzędników reżimu Mińsk w sposób różnorzędny rozszerzy swoją listę restrykcji wobec Unii Europejskiej i Kanady. Wcześniej białoruskie władze poinformowały, że kraj ten "obniża poziom reprezentacji" w inicjatywie Partnerstwo Wschodnie do poziomu eksperckiego. - Unia Europejska już dawno zawiesiła dialog z białoruskim reżimem - odpowiedział rzecznik unijnej dyplomacji Peter Stano.

6 listopada weszła w życie druga lista unijnych sankcji wobec przedstawicieli władz Białorusi, w tym Alaksandra Łukaszenki, za sfałszowanie wyborów prezydenckich i przemoc wobec protestujących. Sankcje to odpowiedź UE na dalsze tłumienie pokojowych protestów na Białorusi i brak odpowiedzi ze strony władz w Mińsku na propozycję dialogu. Nowa lista obejmuje 15 przedstawicieli władz białoruskich.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Władze w Mińsku: poddamy rewizji wiele korzystnych dla UE projektów

Resort białoruskiej dyplomacji określił we wtorek unijne sankcje wobec Mińska jako "jednostronne agresywne zawężenie pola dialogu" z Białorusią i uznał je za "historyczny błąd europejskiej biurokracji". W związku z decyzją Rady Europejskiej o wejściu w życie drugiej listy unijnych sankcji wobec przedstawicieli władz Białorusi, w tym Alaksandra Łukaszenki, "Białoruś od dnia dzisiejszego w sposób lustrzany uzupełnia swoją listę sankcji odwetowych wobec każdego z krajów UE i Kanady" - oznajmił resort w oświadczeniu.

MSZ przekazał, że według obowiązujących w dyplomacji zasad lista na razie nie zostanie opublikowana. "Ma ona charakter równoważny i obowiązuje także w ramach struktur integracyjnych, do których należy Białoruś" – podano.

Ministerstwo zapowiedziało również, że z całą pewnością "zostanie poddanych rewizji wiele korzystnych dla UE projektów i sfer kontaktów, które obecnie są kwestią dobrej woli, nie zaś zobowiązań strony białoruskiej".

Resort zaapelował do UE o "dostrojenie źródeł informacji", które "dziwnym sposobem nie zauważyły" rozpoczęcia dialogu w białoruskim społeczeństwie w sprawie przemian i reformy konstytucji. "Jedyna stwarzająca perspektywy droga to odpowiedzialne, wyważone i niekonfrontacyjne podejście ze strony UE" – zaznaczył resort.

CZYTAJ: Łukaszenka nie przejmuje się sankcjami UE. "Niczego zrobić nie będą mogli">>>

Reżim grozi "przemyśleniem dalszego współdziałania" w kwestii elektrowni atomowej

Szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej powiedział dziennikarzom, że skoro Unia Europejska nieustannie wysuwa jakieś zarzuty wobec jego kraju, to "możemy przemyśleć perspektywy dalszego współdziałania z nim" odnośnie elektrowni atomowej w Ostrowcu.

Przypomniał, że Białoruś dobrowolnie zgodziła się przeprowadzać testy wytrzymałościowe w tej elektrowni, a także przyjęła rekomendacje UE i opracowała narodowy plan działań. Dodał, że Białoruś i UE są zainteresowane współpracą w wielu dziedzinach i do niektórych z nich, w tym sfery jądrowej, UE przywiązuje szczególną wagę.

Odpowiedź Brukseli

Wcześniej we wtorek Makiej powiedział, że Białoruś szykuje "adekwatną odpowiedź" na możliwe rozszerzenie sankcji wobec jego kraju przez Unię Europejską. - Na naradzie jej uczestnicy wysunęli i poparli postulat, by obniżyć poziom naszej reprezentacji w Partnerstwie Wschodnim – oznajmił szef białoruskiej dyplomacji.

- Unia Europejska już dawno zawiesiła dialog z białoruskim reżimem w odpowiedzi na jego haniebne działania - oznajmił w odpowiedzi na doniesienia z Mińska rzecznik unijnej dyplomacji Peter Stano. Jak dodał, "nie uznajemy legitymacji (Alaksandra) Łukaszenki jako szefa państwa". - Dialog pomiędzy UE i Białorusią był zawieszony już dawno temu w odpowiedzi na niemożliwe do zaakceptowania, haniebne działania władz państwowych - powiedział Stano we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli.

Mówił, że strona unijna zredukowała wszystkie kontakty z białoruskimi władzami do poziomu eksperckiego, a obecnie trwa analiza tego, w jaki sposób dalej kształtować relacje. - Zamiast próbować tworzyć informacje o zawieszeniu udziału w inicjatywie Partnerstwa Wschodniego czy w innych formatach z UE władze Białorusi powinny zająć się naprawdę poważnymi problemami, jakie mają w kraju, czyli represjami wobec własnych obywateli - oświadczył Stano.

UE przegląda programy, które adresowane są do Białorusi. Rzecznik unijnej dyplomacji powiedział, że "27" chce wspierać Białorusinów i tamtejsze społeczeństwo obywatelskie.

Łukaszenka z synem na unijnej liście sankcji

Rozmowy na temat Białorusi

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają rozmawiać na temat Białorusi podczas widekonferencji w czwartek. Według nieoficjalnych informacji mogą dać zielone światło dla trzeciego pakietu sankcji UE wobec przedstawicieli władz białoruskich. Prace nad nowymi retorsjami miały przyspieszyć po informacjach o pobiciu 31-letniego Ramana Bandarenki, który zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

Na Białorusi od 9 sierpnia trwają akcje protestacyjne, których uczestnicy domagają się odejścia Łukaszenki i rozpisania nowych, uczciwych wyborów.

Po potajemnym zaprzysiężeniu Łukaszenki na prezydenta Białorusi 23 września Unia Europejska i USA zadeklarowały, że nie uznają go za prawowitego prezydenta i wprowadziły sankcje wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu.

Autorka/Autor:tas,ft\kwoj

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by

Tagi:
Raporty: