Obama trzy fotele od Putina. Jakiego klucza użyli gospodarze?

Aktualizacja:

Szczyt G20 nad Newą już zdominowały problemy Syrii oraz relacji Putina z Obamą. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad Kreml - w ramach wyraźnego ochładzania relacji z USA - sugerował takie rozsadzenie uczestników szczytu przy stole, by Putin i Obama byli daleko od siebie. Scenariusz "angielsko-łaciński" miał zastąpić rosyjski i cyrylicę. Kiedy jednak politycy zajęli miejsca, trudno się było doszukać porządku alfabetycznego.

Szczyt G20 w Sankt Petersburgu (5-6 września) odbywa się w Pałacu Konstantynowskim. W jednej z jego sal zaplanowano obrady plenarne.

W przeddzień szczytu prokremlowski dziennik "Izwiestja" napisał, że organizatorzy szczytu G20 zmienili plan rozmieszczenia uczestników przy stole obrad.

Putin tak bardzo chciał okazać Obamie swój chłód, że zgodził się, by zastosowano język angielski i alfabet łaciński zamiast rosyjskiego i cyrylicy. Choć zazwyczaj Rosjanie lubią pokazywać gościom, kto tu jest gospodarzem.

W Rosji po angielsku

Generalnie przyjęta zasada mówi, że przywódców sadza się przy stole obrad alfabetycznie, według nazw państw. I zazwyczaj gospodarz używa swojego języka i alfabetu. Gdyby więc zastosowano alfabet rosyjski i cyrylicę, prezydenci Putin (Российская Федерация - Rosyjska Federacja) i Obama (США - USA) siedzieliby niemal ramię w ramię. Rozdzielałby ich jedynie król Abdullah z Arabii Saudyjskiej.

Zupełnie inaczej to wygląda, jeśli przyjąć język angielski i alfabet łaciński. W takim wypadku Rosję i USA rozdziela aż pięciu przywódców innych państw: Afryki Południowej (South Africa), Arabii Saudyjskiej (Saudi Arabia), Korei Południowej (South Korea), Turcji (Turkey) i Wielkiej Brytanii (The United Kingdom).

- Rozplanowanie miejsc będzie według alfabetu angielskiego - powiedział gazecie "Izwiestja" rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.

Groch z kapustą?

Nie wiadomo, czy Rosjanie nie znają kolejnych liter w alfabecie angielskim, czy po prostu posadzili gości według swego uznania?

Bo oto między Putinem i Obamą posadzono Australię i Indonezję. To po prawej ręce prezydenta Rosji. Po lewej miał zaś kolejno: Meksyk, Argentynę, Afrykę Południową. A na przykład przywódca Japonii siedział koło gościa z Arabii Saudyjskiej. Zaś Merkel (Niemcy) koło Camerona (Wielka Brytania).

Obama po swej prawej ręce miał prezydent Brazylii Dilmę Rousseff. Dosłownie w ostatniej chwili przed rozpoczęciem szczytu pani Rousseff odwołała przygotowania do swej październikowej wizyty w USA, w związku ze sprawą Snowdena. Posadzenie jej obok Obamy było przypadkiem? A może wręcz przeciwnie?

Lodowate relacje

Biały Dom poinformował już wcześniej, że Obama i Putin nie odbędą rozmów w cztery oczy na marginesie szczytu w Petersburgu, ale niektórzy liczą na jakieś nieoficjalne, nawet krótkie spotkanie.

A warto przypomnieć, że po udzieleniu azylu Snowdenowi Obama odwołał szczyt z Putinem w Moskwie tuż przed spotkaniem G20. Być może teraz Putin rewanżuje się prezydentowi USA.

Potężna dwudziestka

Grupa G20, nieformalny klub powstały w 2008 roku na fali światowego kryzysu finansowego, skupia Unię Europejską i 19 największych gospodarek świata. Są to: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Republika Południowej Afryki, Rosja, Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania i Włochy.

Autor: //gak / Źródło: rferl.org, Izvestya, PAP

Źródło zdjęcia głównego: ru.g20russia.ru

Tagi:
Raporty: