Lider republikanów wierzy CIA. "Rosjanie nie są naszymi przyjaciółmi"


Lider republikańskiej większości w Senacie USA Mitch McConnell potępił w poniedziałek ingerowanie przez Rosję w przebieg amerykańskich wyborów prezydenckich, by pomóc je wygrać Donaldowi Trumpowi, szkodząc Hillary Clinton. Zapowiedział śledztwo w tej sprawie.

Prominentny senator zapowiedział, że senacka komisja ds. wywiadu przeprowadzi dochodzenie w sprawie ustaleń CIA w tej sprawie, o których poinformował w piątek dziennik "Washington Post".

Senator wierzy CIA

- Każde zewnętrzne naruszenie naszego bezpieczeństwa cybernetycznego jest niepokojące i wyraźnie potępiam wszelkie tego typu działania. To nie może być sprawa partyjna - podkreślił McConnell.

Zaznaczył, że republikanie nie będą przeciwstawiali się kwestii zbadania ewentualnych prób wpływu obcych wywiadów na kampanię wyborczą w USA, o co apeluje część demokratów. - Rosjanie nie są naszymi przyjaciółmi - podkreślił.

Zaznaczył, że ma najwyższe zaufanie do amerykańskich agencji wywiadowczych, w tym zwłaszcza CIA. - CIA jest pełne oddanych patriotów, z których wielu ryzykuje życie dla Amerykanów - powiedział.

Do kwestii śledztwa odniósł się też odpowiednik McConnella w Izbie Reprezentantów, Paul Ryan. Lider republikanów w tej izbie Kongresu wsparł plan zbadania ewentualnych ingerencji obcych wywiadów w czasie kampanii wyborczej lub wyborów w USA, jednak zaznaczył, że równocześnie nie powinno się poddawać w wątpliwość wyboru Donalda Trumpa na prezydenta.

- Jakakolwiek ingerencja w nasze wybory jest całkowicie nie do zaakceptowania. Jakakolwiek interwencja Rosji jest szczególnie problematyczna - dodał w poniedziałkowym oświadczeniu.

Tajny dokument CIA

W piątek wieczorem dziennik "Washington Post" poinformował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego. Mowa jest tam o osobach "dobrze znanych środowisku wywiadowczemu", które brały udział w operacji "zwiększenia szans wyborczych Trumpa i zaszkodzenia Clinton".

W niedzielę czterech senatorów USA wystosowało ponadpartyjny apel, by zbadać doniesienia o rosyjskiej ingerencji w wybory. Prominentni senatorowie związani z polityką zagraniczną i obronnością: John McCain i Londsey Graham z republikanów oraz Chuck Schumer i Jack Reed z demokratów zapowiedzieli starania o "zjednoczenie kolegów wokół wspólnego celu, czyli przeprowadzenia dochodzenia i powstrzymania poważnego zagrożenia, jakie cyberataki ze strony zagranicznych rządów stanowią dla naszego bezpieczeństwa narodowego".

Trump wini demokratów

Tymczasem prezydent elekt USA Donald Trump w opublikowanych w poniedziałek tweetach podważył doniesienia dziennika "Washington Post".

"Czy wyobrażacie sobie co by było, gdybyśmy MY w przypadku przeciwnego wyniku wyborów próbowali grać kartą Rosji/CIA? Zostałoby to nazwane teorią spiskową!" - napisał Trump na Twitterze.

Następnie dodał: "O ile nie złapie się 'hakerów' na gorącym uczynku, bardzo trudno jest ustalić, kto hakował. Dlaczego nie zostało to wyciągnięte przed wyborami?".

W niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News Trump zasugerował, że to demokraci stoją za upublicznieniem analizy CIA, by znaleźć usprawiedliwienie "jednej z największych porażek w historii politycznej kraju". Pytany, czy demokraci chcą go w ten sposób zdyskredytować, odparł: - Może tak być.

Autor: adso / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: