Liczba przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 w Stanach Zjednoczonych rośnie w rekordowym tempie. W ciągu doby infekcję potwierdzono u ponad 60 tysięcy osób. Naukowcy są zaniepokojeni, bo wirus atakuje coraz więcej osób poniżej 40. roku życia. Nowy Jork i New Jersey, jedne z najbardziej dotkniętych przez epidemię stanów, rozszerzają restrykcje dotyczące podróżowania.
Do wtorku w Stanach Zjednoczonych potwierdzono ponad trzy miliony zakażeń. W ciągu ostatniej doby odnotowano ponad 60 tysięcy nowych przypadków.
Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa z Baltimore w ciągu ostatniej doby w całych USA zmarło ponad 1100 osób zakażonych, tym samym liczba przypadków śmiertelnych od początku pandemii wynosi 131 362.
Jak zauważył w internetowym wydaniu dziennik "New York Times", tylko od 26 czerwca liczba potwierdzonych przypadków zakażenia zwiększyła się o pół miliona. W ostatnim tygodniu sięgała średnio blisko 50 000 nowych przypadków dziennie - dwukrotnie więcej niż w połowie czerwca.
Według gazety czołowi amerykańscy urzędnicy do spraw zdrowia są coraz bardziej zaniepokojeni. Zaskoczeni są zwłaszcza tym, że wirusem zakażają się coraz częściej młodzi. - Nikt z nas tak naprawdę nie spodziewał się, że wirus tak znacznie rozprzestrzeni się w grupie wiekowej od 18 do 35 lat - powiedziała dr Deborah L. Birx, koordynator do spraw koronawirusa w administracji prezydenta USA Donalda Trumpa.
Stany Nowy Jork i New Jersey rozszerzają restrykcje dotyczące podróżowania
Gubernatorzy Nowego Jorku i New Jersey - stanów gdzie zmarło najwięcej zakażonych - ogłosili we wtorek, że osoby podróżujące z trzech kolejnych stanów, będą musiały poddać się 14-dniowej kwarantannie przybywając do Nowego Jorku i New Jersey. Grzywna za niepodporządkowanie się przepisom sięga 10 tysięcy dolarów.
Jak podała telewizja CNBC, gubernatorzy Andrew Cuomo i Phil Murphy dodali do listy stany Delaware, Kansas i Oklahomę. Dotychczas 16 stanów podlegało restrykcjom w podróżach do Nowego Jorku i New Jersey. Są to: Alabama, Arkansas, Arizona, Kalifornia, Floryda, Georgia, Iowa, Idaho, Luizjana, Missisipi, Karolina Północna, Karolina Południowa, Nevada, Tennessee, Teksas i Utah.
- Nowojorczycy dokonali tego, co niemożliwe - przeszliśmy od najgorszego wskaźnika infekcji w Stanach Zjednoczonych do jednego z najlepszych i ostatnią rzeczą, której potrzebujemy, jest kolejny skok w rozprzestrzenianiu się koronawirusa - uzasadniał gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo.
Konkurent Trumpa: jeśli wygram wybory, unieważnię decyzję o występieniu z WHO
Kandydat demokratów na prezydenta Joe Biden, który w kolejnych sondażach umacnia swoją przewagę nad Trumpem, zapowiedział, że pierwszego dnia swojej prezydentury "dołączy do WHO i potwierdzi światowe przywództwo USA". - Amerykanie czują się bezpieczniejsi, gdy Ameryka uczestniczy we wzmacnianiu globalnego zdrowia - mówił Biden.
Wcześniej we wtorek Trump oficjalnie wycofał USA z WHO, zarzucając jej spóźnioną reakcję na pandemię. Zdaniem amerykańskiego prezydenta reakcja organizacji na pojawienie się wirusa SARS-CoV-2 nie była właściwa, gdyż Chiny "całkowicie kontrolują" WHO.
29 maja tego roku Trump oświadczył, że USA zrywają relacje z WHO. Środki, które miały być skierowane z amerykańskiego budżetu do WHO, zostaną przekazane innym organizacjom, zajmującym się zdrowiem publicznym - zapowiedział przywódca USA.
Składka Stanów Zjednoczonych do WHO była największa ze wszystkich krajów świata. W 2019 roku amerykański rząd przekazał jej około 400 milionów dolarów, czyli około 15 procent budżetu tej organizacji.
Źródło: PAP