Próbował wejść do własnego mieszkania, został aresztowany. Wcześniej zajął je dziki lokator

Źródło:
Antena 3, Telecinco, PAP, TVN24.pl
Sewilla, Hiszpania
Sewilla, Hiszpania
Google Earth
Sewilla, HiszpaniaGoogle Earth

Ricardo Roman został aresztowany po tym, jak wszedł do własnego mieszkania w centrum Sewilli, które wcześniej zajął dziki lokator. Policja nakazała mu wówczas oddanie kluczy i przekazała je nielegalnie zajmującemu nieruchomość mężczyźnie. 55-letni właściciel obawia się, że w efekcie zostanie bez domu. Tymczasem squatter wynajmuje przejęte pokoje na Airbnb.

Choć o Ricardo Romanie zrobiło się głośno w poniedziałek, kiedy jego historię opisały lokalne media, jego problemy sięgają grudnia ubiegłego roku. Wtedy to mężczyzna planował przeprowadzić się z wynajmowanej przez siebie nieruchomości do mieszkania w centrum Sewilli, które wraz z siostrą odziedziczyli po ojcu. Wcześniej rodzeństwo nie przebywało tam na stałe, ale siostra Romana nocowała tam dwa razy w tygodniu, gdy przyjeżdżała do miasta na wizyty lekarskie.

Obecnie nad Romanem, który w sierpniu straci zasiłek dla bezrobotnych, ciąży wizja bezdomności. - Nie rozumiem, jestem ofiarą, a traktują mnie jak przestępcę - przyznaje w rozmowie ze stacją telewizyjną Antena 3 zdesperowany mężczyzna. Jak dodaje, w tym samym czasie, gdy on martwi się o przyszłość, dziki najemca zarabia na zajętym przez siebie mieszkaniu, wynajmując jego część na Airbnb. 

Ricardo Roman został aresztowany po wejściu do własnego mieszkania. Zajął je dziki lokator

- Próbowałem otworzyć drzwi, ale klucz nie wchodził do zamka. Myślałem, że może siostra zostawiła klucz od wewnątrz, i zadzwoniłem po ślusarza - relacjonuje wydarzenia z 1 grudnia właściciel lokalu. - Okazało się, że w mieszkaniu przebywa dziki lokator - dodaje. Mężczyzna skontaktował się wówczas z siostrą, a następnie wezwał na miejsce policję. Po przyjeździe funkcjonariusze mieli mu jednak przekazać, że "nic nie mogą zrobić", gdyż lokator posiada klucze, a dodatkowo przedstawił im umowę najmu. Umowa ta została sfabrykowana przez zajmującego nieruchomość, co później potwierdził sąd. 

Kolejnego dnia Roman zauważył, jak dziki lokator wychodził z jego mieszkania. 55-latek podjął więc próbę wejścia do środka, co też mu się udało. Na miejscu nie zastał żadnych rzeczy należących do nielegalnego najemcy, więc założył, że ten postanowił opuścić jego własność na dobre. Ale jeszcze tego samego popołudnia lokator powrócił do lokalu z czterema policjantami i sfałszowanym dokumentem najmu.

Mimo tłumaczeń Romana i jego siostry, która tymczasem przyjechała na miejsce, funkcjonariusze najpierw wylegitymowali, a następnie aresztowali 55-latka. Dodatkowo nakazali kobiecie usunięcie jej samochodu z przynależącego do mieszkania garażu i przekazali dzikiemu lokatorowi klucze do lokalu. Po spędzeniu nocy w areszcie właściciel mieszkania został zwolniony. Jego sprawą zajął się sąd w Sewilli, który stwierdził, że nieruchomość istotnie jest własnością Romana i jego siostry, a przedstawiona przez dzikiego najemcę umowa najmu została sfałszowana.

ZOBACZ TEŻ: Włamują się, wymieniają zamki i zostają. Dzicy lokatorzy zajęli dziesiątki tysięcy letnich domów

Orzeczenie to nie zakończyło jednak problemów rodzeństwa, które w dalszym ciągu oczekuje na wydanie przez sąd nakazu eksmisji nielegalnego lokatora. Do czasu decyzji w tej sprawie oboje wydają swoje oszczędności na wynajem. Sytuacja jest tym poważniejsza, że w sierpniu Roman ma stracić zasiłek dla bezrobotnych, w związku z czym może mieć problemy z opłaceniem najmu, kosztującego go 500 euro miesięcznie. - Co mam zrobić? Zamieszkać pod mostem czy też zająć jakieś mieszkanie? - pyta retorycznie w rozmowie ze stacją Antena 3 poszkodowany mężczyzna.

Problem przejmowania nieruchomości w Hiszpanii 

Problem przejmowania cudzych nieruchomości, znany również jako squatting, jest "znacznie poważniejszy w Hiszpanii niż gdziekolwiek indziej w Europie", a sytuacja "z każdym rokiem się pogarsza" - pisał w grudniu 2022 roku Spanish Property Insight, portal zajmujący się rynkiem nieruchomości. Powołując się na dane hiszpańskiego MSW wskazał, że liczba przypadków nielegalnego przejmowania nieruchomości podwoiła się od 2016 roku.

W samym 2018 roku policja otrzymała 12 214 zgłoszeń o dzikich lokatorach, jednak "wielu, a być może większość właścicieli, którzy znajdują domy zajęte przez dzikich lokatorów, nie zgłasza tego na policję i wybiera drogę pozasądową" - ocenił Spanish Property Insight, wskazując, że legalna eksmisja jest "trudna i kosztowna". Według szacunków cytowanych przez hiszpańskie media, pod koniec 2022 roku od 90 tys. do 100 tys. domów w kraju było zajętych przez dzikich lokatorów.

ZOBACZ TEŻ: Dzicy lokatorzy zajęli dom rosyjskiego oligarchy. Sąd: mogą zostać

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: Antena 3, Telecinco, PAP, TVN24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Diario de Sevilla/Facebook