Prezydent Chin Xi Jinping w Hongkongu. Pierwsza wizyta od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Przywódca Chin Xi Jinping przybył do Hongkongu, by wziąć udział w uroczystościach z okazji 25. rocznicy przekazania przez Wielką Brytanię władzy nad miastem Pekinowi. Xi wziął w piątek udział w zaprzysiężenia nowego przywódcy Hongkongu Johna Lee. Zaznaczył również, że obowiązująca między Chinami kontynentalnymi a autonomicznym miastem doktryna "jeden kraj, dwa systemy" musi "zostać zachowana na długo". To pierwsza od pięciu lat wizyta Xi w Hongkongu, w którym w 2019 roku doszło do masowych protestów przeciwko ingerencji Pekinu w jego autonomię.

Według doktryny "jeden kraj, dwa systemy" Chiny zgodziły się w 1997 roku, aby Hongkong po przyłączeniu do Chin przez 50 lat zachował pewien stopień autonomii i system kapitalistyczny. Xi Jinping, cytowany przez AP, w piątek oświadczył, że "nie ma powodu, aby tak dobry system się zmieniał, i musi on zostać zachowany na długo". Jak komentuje agencja, może to oznaczać, że system Hongkongu może w wizji chińskiego przywódcy obowiązywać dłużej, niż pierwotnie określono. Xi ostrzegł jednocześnie, że "ingerowanie zdrajców" w sprawy Hongkongu nie będzie tolerowane, a stabilizacja regionu zależy od tego, by posiadał "patriotyczne" - tj. lojalne wobec Pekinu - władze.

W piątek Xi przewodniczył również ceremonii zaprzysiężenia nowego przywódcy Hongkongu Johna Lee, byłego przedstawiciela służb bezpieczeństwa, który nadzorował tłumienie wielkich prodemokratycznych protestów opozycji w regionie w 2019 roku. Lee zobowiązał się do wierności Hongkongowi i przestrzegania "małej konstytucji" regionu, a także do lojalności wobec rządu w Pekinie.

- Hongkong raz po raz wytrzymywał ciężkie próby, pokonując kolejne wyzwania. Po przetrwaniu burzy, Hongkong powstał z popiołów - oświadczył Xi w krótkim przemówieniu po przybyciu do miasta.

Pierwsza wizyta Xi w Hongkongu od pięciu lat

Eksperci oceniają, że wizyta przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga w Hongkongu ma na celu świętowanie zwycięstwa Chin nad opozycją polityczną w mieście. Niektórzy postrzegają ją jako tournee zwycięstwa po zacieśnieniu przez Pekin kontroli nad Hongkongiem za pomocą wprowadzenia w 2020 roku nowego prawa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego po masowych protestach demokratycznych. - To świętowanie zwycięstwa rządu centralnego nad opozycją polityczną w Hongkongu - skomentował John Burns, profesor na wydziale polityki i administracji publicznej Uniwersytetu w Hongkongu.

Podczas swojej ostatniej wizyty w Hongkongu chiński przywódca ostrzegł przed podejmowaniem działań zagrażających suwerenności Chin. Pięć lat temu w czasie podobnej wizyty doszło do antychińskich demonstracji dziesiątek tysięcy Hongkończyków, ale tym razem nie oczekuje się żadnych protestów ze względu na zwiększone środki bezpieczeństwa w mieście. Ponadto, najbardziej niepokorni politycy opozycji i działacze demokratyczni przebywają w więzieniach lub na emigracji - pisze Reuters.

To także pierwsza podróż Xi poza Chiny kontynentalne od stycznia 2020 roku i wybuchu pandemii COVID-19. W związku z jego przyjazdem w Hongkongu wzmocniono środki bezpieczeństwa. Tysiące gości musiało wykonywać codzienne testy na obecność koronawirusa i odbyć wcześniej kwarantannę, aby móc obserwować wydarzenia z udziałem Xi w czwartek i piątek

Ćwierć wieku pod zwierzchnictwem Pekinu

1 lipca 1997 roku Hongkongowi obiecano 50 lat autonomicznych rządów i wolności zgromadzeń, słowa oraz prasy, które nie są dozwolone w rządzonych przez partię komunistyczną Chinach kontynentalnych. Gdy liczące 7,4 mln ludzi miasto świętuje ćwierć wieku pod zwierzchnictwem Pekinu, te obietnice są już niemal nieaktualne - komentuje brytyjski dziennik "The Guardian".

Działalność wolnych mediów w Hongkongu jest zagrożona. Wiele gazet i stron internetowych zostało zmuszonych do zamknięcia, a redaktorów aresztowano.

"Jest to jeden ze sposobów, w jaki Pekin w ostatnich latach rozszerzył swoje wpływy i kontrolę. Protesty są de facto zakazane po wiecach prodemokratycznych, które zostały stłumione przez policję. Szkoły muszą teraz prowadzić lekcje patriotyzmu i bezpieczeństwa narodowego, a niektóre nowe podręczniki zaprzeczają, aby Hongkong był kiedykolwiek brytyjską kolonią" - pisze "Guardian". Wśród władz miejskich nie ma przedstawicieli opozycji, pozostali w nich jedynie ci, których Pekin uważa za patriotów - dodaje dziennik.

Autorka/Autor:asty, ft/adso

Źródło: PAP