Wybory prezydenckie 2020 na Białorusi. Podano wyniki państwowego sondażu exit poll

Źródło:
PAP, TVN24
Poczobut: ten exit poll nie ma nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy
Poczobut: ten exit poll nie ma nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy TVN24
wideo 2/21
Poczobut: ten exit poll nie ma nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy TVN24

Wybory prezydenckie 2020 na Białorusi. Alaksandr Łukaszenka według państwowego sondażu exit poll zdobył 79,7 procent głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 6,8 procent. Frekwencja wyniosła 79 procent. - Wierzę swoim oczom, a one mówią mi, że większość jest po naszej stronie - powiedziała Swiatłana Cichanouska na konferencji prasowej w niedzielę wieczorem w Mińsku.

Są to dane państwowego badania exit poll, ogłoszone w momencie zamknięcia lokali wyborczych o godzinie 20 czasu lokalnego (godzina 19 czasu polskiego). Sondaż przeprowadził Białoruski Komitet Organizacji Młodzieżowych na zlecenie białoruskiego przedstawicielstwa telewizji Mir, a jego wyniki przytacza oficjalna agencja prasowa BiełTA.

Była deputowana Hanna Kanapacka uzyskała według sondażu exit poll 2,3 proc. głosów, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu - 1,1 proc. głosów, a lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań - 0,9 proc. głosów. Badanie przeprowadzono przed 320 lokalami wyborczymi, wśród 12 340 osób.

Centralna Komisja Wyborcza Białorusi podała, że na dwie godziny przed zakończeniem głosowania frekwencja wyniosła 79 procent.

Cichanouska: wierzę swoim oczom, a nie CKW

- Wierzę swoim oczom, a one mówią mi, że większość jest po naszej stronie - zaznaczyła opozycyjna kandydatka w niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi. - My już zwyciężyliśmy, bo pokonaliśmy strach, apolityczność i apatię - powiedziała o Białorusinach.

Zapowiedziała, że poczeka na oficjalne wyniki, zanim podejmie decyzję o dalszych działaniach. Jak wskazała, jej sztab oczekiwał, że dojdzie do fałszerstw podczas wyborów.

Współpracownicy Cichanouskiej podali dane z trzech lokali w Mińsku, gdzie - jak powiedzieli - członkowie komisji nie przestraszyli się konsekwencji mówienia prawdy. Według tych danych w co najmniej tych trzech lokalach Cichanouska odniosła miażdżące zwycięstwo.

Cichanouska powiedziała również, że nie uda się do centrum miasta z obawy o bezpieczeństwo ludzi i aby nie dać pretekstu do prowokacji. - Rozpoczyna się bezprecedensowy kryzys polityczny i władza musi przyjąć, że większość społeczeństwa jest po drugiej stronie. Musi być gotowa do dialogu - powiedziała współpracowniczka Cichanouskiej, Maryja Kalesnikawa.

Lokale wyborcze zostały zamknięte, mimo że w niektórych miejscach nie wszyscy chętni zdołali zagłosować. Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna powiedziała w niedzielę wieczorem, że w niektórych lokalach wyborczych w Mińsku głosowanie będzie trwać nadal.

Głosowanie przedterminowe

Już wczesnym popołudniem w niedzielę CKW poinformowała, że frekwencja przekroczyła 50 procent. Przyczyniło się do tego głosowanie przedterminowe, trwające pięć dni, od 4 do 8 sierpnia. Frekwencja na nim wyniosła aż 41,7 procent, co jest rekordowym wskaźnikiem.

Opozycja białoruska uważa, że głosowanie przedterminowe sprzyja fałszerstwom wyborczym.

Niedzielne wybory poprzedziły masowe protesty przeciwko prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Swiatłana Cichanouska jest najważniejszą wśród kandydatów rywalką Łukaszenki, który po raz piąty ubiega się o reelekcję.

Kim są kandydaci? Czytaj więcej w tekście: "'Ostatni dyktator Europy', gospodyni i "sparingpartnerzy".

Walery Cepkało: nie wierzymy w wolne i uczciwe wybory ma Białorusi
Walery Cepkało: nie wierzymy w wolne i uczciwe wybory ma BiałorusiTVN24

W Mińsku w dniu wyborów coraz większe problemy z internetem

W Mińsku w dniu wyborów prezydenckich w niedzielę nie działały lub z działały z poważnymi problemami strony internetowe niezależnych mediów: Radia Swaboda, portali Naviny.by, TUT.by i Onliner. Zablokowane były również komunikatory Telegram, Viber, WhatsApp.

Informacje o problemach z dostępem do internetu i funkcjonowaniu poszczególnych serwisów i sieci społecznościowych zaczęły pojawiać się już w godzinach porannych. Sytuacja dotyczyła różnych miejscowości, a problemy były zarówno przy połączeniach przez sieci komórkowe, jak i przez sieci Wi-Fi.

Doniesienia o starciach protestujących z milicją

Portal Tut.by poinformował, że po ogłoszeniu wyników państwowego exit poll rozpoczęły się brutalne zatrzymania protestujących. Telewizja Biełsat nadająca z Polski podała, że doszło do starć z milicją. W rejonie prospektu Maszerawa wyłączono oświetlenie miejskie - podał korespondent rosyjskiego portalu MBCh Media.

Doniesienia o zatrzymaniach napływają także z Brześcia. Pojawiły się informacje, że milicja użyła tam gazu łzawiącego. W Grodnie milicja zatrzymała około 10 osób. Według Radia Swaboda do zatrzymań doszło też w Witebsku.

Białorusini sprzeciwiają się uniemożliwienia im oddania głosu w wyborach

W Polsce Białorusini mogli oddać głos w ambasadzie Białorusi w Warszawie, konsulacie w Białej Podlaskiej i konsulacie w Białymstoku. W niedzielę od godz. 7.00 przed białoruską ambasadą w stolicy gromadził się tłum obywateli Białorusi, którzy chcieli oddać głos w wyborach. Według doniesień medialnych, około 250 Białorusinów zdążyło zagłosować w ambasadzie.

Po godz. 20.00, Białorusini, którzy nie mogli oddać głosu w ambasadzie, zgromadzili się przed budynkiem. Otwarto także alternatywną urnę wyborczą, która została ustawiona przed ambasadą, gdzie każdy obywatel Białorusi mógł oddać głos. Ogromną większość głosów z alternatywnej urny uzyskała Swiatłana Cichanouska.

Tłum przed ambasadą Białorusi w Warszawie
Tłum przed ambasadą Białorusi w WarszawieTVN24

Autorka/Autor:kb

Źródło: PAP, TVN24

Tagi:
Raporty: