Amerykanie szkolą tysiące bojowników do walki z dżihadem

Amerykanie szkolą legion do walki z dżihadystamiPaństwo Islamskie

Władze Jordanii przyznały, że na terytorium ich kraju Amerykanie niedawno rozpoczęli zakrojony na szeroką skalę program szkolenia syryjskich bojowników, którzy mają walczyć z dżihadystami Państwa Islamskiego. Instruktorzy z USA mają wyszkolić i uzbroić siły liczące nawet 15 tysięcy ludzi. Nie jest jasne, w jaki sposób Amerykanie chcą kontrolować przeszkolonych przez siebie bojówkarzy i uniemożliwić im zaangażowanie się w syryjską wojnę domową.

Informację o utrzymywanym dotychczas w tajemnicy programie najpierw podała agencja Reutera powołując się na anonimowe źródła, ale niedługo później otwarcie potwierdził jego istnienie rzecznik jordańskiego rządu. Pentagon odmówił komentarza.

Według Jordańczyków program był negocjowany już od jakiegoś czasu, ale oficjalnie ruszył dopiero kilka dni temu. W przyszłości szkolenie bojowników ma być prowadzone także w Arabii Saudyjskiej, Katarze i Turcji, przy czym najszybciej ma się rozpocząć w tym ostatnim kraju.

15 tysięcy ludzi do walki z dżihadem

Do udziału w szkoleniu zgłosiło się dotychczas ponad 3750 syryjskich bojowników, a około 400 przeszło wstępną selekcję. W szkolenie ma być zaangażowanych m.in. 350 Amerykanów i w sumie 450 wojskowych z całej koalicji zwalczającej Państwo Islamskie. Przedstawiciele strony amerykańskiej poinformowali anonimowo, że syryjskich rebeliantów przez kilka miesięcy lustrowano, aby upewnić się, że odsiano ekstremistów. Według agencji Reutera plany USA przewidują docelowo wyszkolenie i uzbrojenie ponad 15 tys. ludzi.

Szeroko zakrojony program szkoleń jest uznawany za test strategii prezydenta USA Baracka Obamy wobec Syrii i Państwa Islamskiego, dotychczas krytykowanej przez jego przeciwników za zbyt ograniczony charakter.

Cytowani przez tę agencję przedstawiciele administracji Obamy twierdzą, że celem programu jest jedynie osłabienie Państwa Islamskiego. W grę ma natomiast nie wchodzić wpływanie na przebieg wojny domowej w Syrii, gdzie już od czterech lat trwa rebelia przeciw reżimowi Baszara Asada. Nie jest jednak jasne, jak Amerykanie chcą kontrolować przeszkolonych przez siebie ludzi. Jest możliwe, że przynajmniej część z nich zaangażuje się w wojnę domową, a nie będzie walczyła z dżihadystami.

Oficjalnie Amerykanie tego nie chcą, ale w rzeczywistości na pewno nie będzie to dla nich powodem do wielkich zmartwień. Waszyngton oraz jego główni sojusznicy w regionie, są wrodzy reżimowi Asada i już od kilku lat wspierają umiarkowanych rebeliantów wyposażeniem oraz bronią.

Autor: mk//gak / Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Państwo Islamskie

Tagi:
Raporty: