Zamach w Berlinie

20 grudnia 2016
WikipediaDo ataku doszło w grudniu 2016 r. w Berlinie

19 grudnia 40-tonowa ciężarówka wjechała w tłum zgromadzony na jednym ze świątecznych jarmarków w Berlinie. W zamachu zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych. Jedną z ofiar jest polski kierowca, którego ciało znaleziono w szoferce. Domniemany sprawca ataku, Tunezyjczyk Anis Amri, został zastrzelony cztery dni później w Mediolanie, dokąd uciekł z Niemiec.

Rozpędzona ciężarówka wjeżdża w jarmark. Nagranie z zamachu

Jarmark świąteczny na Breitscheidplatz jest jednym z najpopularniejszych w Berlinie. 19 grudnia o godz. 20.14 w tłum spędzających tam wieczór osób wjechała 40-tonowa ciężarówka. Tragedia przypomniała natychmiast o lipcowym zamachu w Nicei, kiedy rozpędzony pojazd taranował w tłumie spacerowiczów na nadmorskiej promenadzie, zabijając 84 osoby.

Zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej umorzyła śledztwo w sprawie pozbawienia życia obywatela polskiego w Berlinie podczas jarmarku bożonarodzeniowego w 2016 roku – poinformowała rzeczniczka PK Ewa Bialik. W środę mijają dwa lata od ataku terrorystycznego w centrum stolicy Niemiec i śmierci Łukasza Urbana.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zapewnił we wtorek rodziny ofiar zamachu w Berlinie oraz osoby ranne w ataku islamskiego terrorysty, że niemieckie władze "nie pozostawią ich bez pomocy". Przyznał, że ta dotychczasowa była spóźniona i niewystarczająca. W stolicy Niemiec tego dnia odsłonięto też pomnik ofiar zamachu. Ich nazwiska - w tym polskiego kierowcy ciężarówki zastrzelonego przez islamistę - zostały uwiecznione na schodach prowadzących do kościoła.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel odwiedziła niespodziewanie we wtorek jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, gdzie rok temu doszło do zamachu terrorystycznego, w którym zginęło 12 osób, w tym polski kierowca. Rodziny ofiar zarzucały Merkel brak zainteresowania i empatii.

Szef klubu parlamentarnego CDU/CSU Volker Kauder opowiedział się w środę za powołaniem przez Bundestag komisji śledczej do wyjaśnienia błędów popełnionych przez władze w przypadku tunezyjskiego terrorysty Anisa Amriego, który rok temu w Berlinie zabił 12 osób.

W niemieckich miastach ruszają tradycyjne jarmarki bożonarodzeniowe. W tym roku będą się one odbywały przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa. W zeszłym roku w terrorystycznym zamachu na takim jarmarku w Berlinie zginęło 12 osób.

Architekci pracują nad projektem miejsca pamięci ofiar zamachu dokonanego 19 grudnia w Berlinie przez islamskiego terrorystę Anisa Amriego. Projekt ma być gotowy na pierwszą rocznicę zamachu, w którym zginęło 12 osób, w tym polski kierowca - podał "Tagesspiegel".

Policja w Berlinie tylko pozorowała zleconą przez prokuraturę federalną obserwację Tunezyjczyka Anisa Amriego, który w grudniu 2016 roku dokonał zamachu na uczestników jarmarku bożonarodzeniowego w Berlinie zabijając 12 osób - podała telewizja RBB.

Od początku 2017 roku z Niemiec do krajów pochodzenia deportowano 13 islamistów uznanych przez władze za zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju - podał dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Siedmiu z nich pochodzi z Tunezji.

Niemcy od stycznia deportowały dziesięć osób, którym odmówiono prawa do azylu, i które, zdaniem służb, mogły potencjalnie przeprowadzić zamachy - informuje w czwartek Reuters, powołując się na źródła bezpieczeństwa. Osoby te były w tej samej sytuacji prawnej co zamachowiec z Berlina. Ponadto istniały podejrzenia, że mogą prowadzić działalność terrorystyczną.

Prezydent Niemiec Joachim Gauck zaprosił na spotkanie do swojej rezydencji - pałacu Bellevue - rodziny ofiar zamachu w Berlinie, w którym w grudniu zginęło 12 osób, w tym polski kierowca Łukasz Urban. O inicjatywie głowy państwa poinformowały w sobotę media.

Sprawca zamachu w Berlinie Anis Amri zarabiał na życie jako diler i sam brał regularnie narkotyki - ma wynikać z raportu, którym w poniedziałek zajmie się parlamentarna komisja do kontroli służb specjalnych. Poinformowała o tym w niedzielę niemiecka gazeta "Welt am Sonntag".