Atak na saudyjskie rafinerie
16 września 2019Prezydent Donald Trump zagroził na Twitterze ewentualnym uderzeniem odwetowym na sprawcę sobotniego ataku na rafinerie w Arabii Saudyjskiej. Amerykański prezydent nie wskazał winnych, ale wysoki rangą urzędnik administracji waszyngtońskiej powiedział agencji Reutera, że zakres i precyzja ataku z 14 września 2019 roku na saudyjskie obiekty naftowe wskazują, że został on przeprowadzony z Iranu, a nie Jemenu. Wcześniej na Iran, choć do ataku przyznali się jemeńscy Huti, wskazywał sekretarz stanu USA Mike Pompeo.
Celem sobotnich ataków były dwie instalacje w mieście Bukajk (Abqaiq) i Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Doszło do dwóch pożarów, które opanowano, ale produkcja i eksport saudyjskiej ropy naftowej ucierpiały. Rafineria koncernu Aramco w Bukajk jest największą instalacją do przerobu ropy na świecie. Szacuje się, że produkuje się tu dziennie do 7 mln baryłek ropy. Była ona w przeszłości wielokrotnie celem zamachów, m.in. Al-Kaidy, której zamachowcy samobójcy dokonali nieudanego ataku w lutym 2006 r.
Do ataku przyznali się wspierani przez Iran rebelianci Huti z Jemenu. Poinformował, że Huti wysłali w tym celu 10 dronów i ostrzegli, że ataki przeciwko Arabii Saudyjskiej będą jeszcze groźniejsze, jeśli wojna w Jemenie - w której Saudyjczycy stoją na czele koalicji wymierzonej w Hutich - będzie kontynuowana.