Pierwszy przeszczep krzyżowy nerek już za lekarzami z warszawskiego szpitala przy ul. Lindleya. To zwieńczenie naszej ciężkiej pracy - przyznają lekarze, ale już szykują się do jeszcze bardziej skomplikowanej operacji. Chcieliby dokonać przeszczepów już nie pomiędzy dwoma parami, a co najmniej kilkoma. Materiał "Faktów" TVN.
- Ten dzień jest zwieńczeniem trzech lat naszej pracy. W ciągu trzech lat szukaliśmy idealnej pary do przeszczepienia krzyżowego - powiedziała koordynator żywego dawcy w klinice chirurgii ogólnej i transplantacyjnej szpitala klinicznego dzieciątka Jezus w Warszawie.
Chcą przeszczepiać u kilku par
Lekarze poczuli wiatr w żaglach. Chcą iść jeszcze dalej i przeszczepiać nerki u kilku, a nawet kilkunastu par,
Dzięki takiej łańcuchowej wymianie nerek więcej osób będzie mogło przystąpić do przeszczepu, także ci, którzy od lat są dializowani.
- Zachęcam wszystkich, żeby decydowali się na tego typu sytuacje jak ja się zdecydowałem, żeby pomagać innym poprzez krzyżowy przeszczep. To nic złego, nic nie boli - powiedział Przemysław Mulkityn, dawca nerki.
Autor: pk/kka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN