- Dla nas najważniejsza jest prawda, nie zemsta - skomentował wyrok ws. zomowców z "Wujka" poseł PO i były peerelowski opozycjonista Antoni Mężydło. Jego zdaniem warto byłoby również ukarać winnych wyższego szczebla.
- Najlepiej byłoby ukarać winnych, którzy do takich czynów dopuścili, np. autorów stanu wojennego - mówił Mężydło, dodając, że ma nadzieję, iż to nastąpi. Dopiero teraz bowiem, po kilkunastu latach od 1989 r., jest to według Mężydły możliwe. - Dzisiaj się coś zmienia na korzyść - dodał.
Poseł pytany czy nie jest zawiedziony niskimi wyrokami dla zomowców, odpowiedział, że "zawsze można się zastanawiać, czy to sukces czy klęska", ale najważniejsze jest, że winni zostali ukarani sądownie. - Ważne, że wina została udowodniona sądownie - mówił Mężydło, podkreślając, że podobne wyroki nie mają być zemstą.
- Moim zdaniem wysokość wyroków nie jest adekwatna do zbrodni, ale nie o to chodzi - podkreślił poseł PO.
Oczyszczenie dla skazanych
Zadowolony z osądzenia zomowców jest też inny peerelowski opozycjonista Henryk Wujec. - Trudno sobie wyobrazić, żeby taki czyn pozostał nieosądzony - mówił w TVN24. - Dla mnie to jest satysfakcja, że ten sąd nastąpił - dodał.
Wujec jest również przekonany, że korzyść z wyroku odniosą również sami skazani. - Jest to dla nich również pewna forma oczyszczenia - podkreślił.
Wyrok złagodzony
Mniej zadowolony z wyroku jest historyk i eurodeputowany PiS Wojciech Roszkowski. - Trzeba podkreślić, że to złagodzenie wyroku - mówił polityk, dodając jednak, że "minimum sprawiedliwości zostało uczynione".
Roszkowski jest jednak zaniepokojony, że "dopiero po tylu latach zapadł wyrok". - Czy sprawiedliwości stało się zadość? Trzeba by spytać rodzi ofiar - mówił eurodeputowany.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24