W czwartek między godz. 9 a 10 ma być ogłoszona decyzja komitetu protestacyjnego przewoźników w sprawie zablokowania dróg dojazdowych polskich miast. Blokady miałyby być w piątek. Rozmowy celników z rządem zakończyły się fiaskiem.
Czy po nieudanych rozmowach celników z rządem do gry włączą się transportowcy i zablokują drogi dojazdowe do polskich miast? Niewykluczone. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) zbiera informacje o sytuacji na przejściach granicznych i po ich ocenie podejmie decyzje o dalszych działaniach.
Protestujący przewoźnicy grożą m.in. blokadą stolicy. Jak jednak zauważył wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego (OZPTD) Stanisław Lorenc, nawet gdyby komitet zdecydował się na blokadę Warszawy, to choćby ze względów technicznych będzie ona możliwa dopiero w piątek.
Nieudane rozmowy celników z rządem
W środę po południu po około 6 godzinach zostały zerwane rozmowy celników z rządem. Do tego czasu sytuacja na wschodniej granicy nieco się poprawiła, jednak kierowcy tirów nadal stoją w wielogodzinnych kolejkach. - Strona związkowa przedstawiła gotowość do konkretnych negocjacji, a rząd przedstawił tylko hipotetyczne plany - powiedziała Barbara Smolińska z Porozumienia Białostockiego podczas konferencji prasowej zwołanej po nieudanych rozmowach z ministerstwem finansów.
- Protest trwa. Zostaliśmy zlekceważeni, zmarnowano nasz czas - dodała Iwona Fołta, także z Porozumienia. Jej zdaniem rząd nie przedstawił też konkretnych rozwiązań dotyczących zrównania sytuacji służby celnej z innymi służbami mundurowymi.
Rząd daje 500, celnicy chcą 1500
Z kolei według rządu za zerwanie rozmów odpowiadają celnicy. - Smutno, że tak zostały potraktowane propozycje strony rządowej, bo one były realne - powiedział szef służby celnej Jacek Dominik. Zapewnił, że miał i nadal ma determinację rozwiązania tych spraw.
Rząd zaproponował celnikom m.in. 500 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2008 roku i zwiększenie ochrony prawnej. Celnicy chcieli 1500 zł podwyżki brutto, realizowanej w ciągu dwóch lat - w pierwszym roku po 1000 zł, a w drugim po 500 zł.
Szef doradców premiera Michał Boni dodał, że rząd proponował także zmiany prawne, zwiększające bezpieczeństwo celników. Chciał też przygotować projekt ustawy modernizacyjnej, który zawierałby kwestie emerytury mundurowej dla tej grupy zawodowej. Jego zdaniem rząd zaproponował to, co da się w tegorocznym budżecie uzyskać, „konkretny zestaw doraźnych i przyszłościowych rozwiązań, z datami ich wprowadzenia”.
"Negocjacje mają swoją alchemię"
- Negocjacje mają swoją alchemię, to jest problem kto się okaże silniejszy w oddziaływaniu na tych celników, którzy nie siedzą tu i nie negocjują, tylko pracują na granicy – podkreślił Boni. - Nie ma znaczenia, kto miałby wygrać, tylko to, żeby zwykły celnik miał 500 złotych więcej, szansę na podwyżkę o koleje 500 w przyszłym roku, szansę na pieniądze za nadgodziny, awans i większe poczucie bezpieczeństwa – dodał.
Rozmowy celników z przedstawicielami rządu zostały wznowione w środę o godz. 10 w siedzibie Ministerstwa Finansów. Dzień wcześniej przerwano je po 10 godzinach. Stronę rządową reprezentował szef służby celnej Jacek Dominik i minister w Kancelarii Premiera Michał Boni. W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele wszystkich organizacji i związków działających w służbie celnej.
We wtorek minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o służbie celnej. Uchyla on przepis, nakazujący obligatoryjne zwolnienie celnika, gdy toczy się przeciwko niemu postępowanie karne lub gdy zostanie aresztowany. W takiej sytuacji funkcjonariusz ma być zawieszony. Jeśli sąd orzeknie niewinność celnika, będzie on mógł wrócić do służby.
Trwające od października protesty celników są powodem kilometrowych kolejek tirów na wschodniej granicy Polski. Mimo zwiększonej nawet o połowę obsady celników i decyzji o zawieszeniu blokad dróg przez przewoźników, na odprawę wciąż czeka się na przejściach kilkadziesiąt godzin.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24