Kandydat na prezydenta Szymon Hołownia zaprezentował w mediach społecznościowych spot inaugurujący jego kampanię. Padają tam słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik. Część polityków stwierdziła, że to aluzja do katastrofy smoleńskiej. Hołownia opublikował przeprosiny i zapewnił, że nie kpi z katastrofy, która była dla niego "wielkim osobistym wstrząsem". Usunął też nagranie.
Spot Szymona Hołowni
Kandydat niezależny, dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia jeszcze tego samego dnia zaprezentował film inaugurujący swoją kampanię. Trwa on nieco ponad minutę. W pierwszej jego części zaprezentowane zostały wyrywkowe fragmenty wystąpień różnych polityków, które zostały opatrzone komentarzem Hołowni: "Polityka nie tyka polityka, tylko was, nas!". "Prawdy nie da się wiecznie omijać. Ona jest niezmienna i bardzo prosta. Ludzie to my" - przekonuje kandydat na prezydenta.
W spocie padają też między innymi słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie na filmie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik.
Nowacka: pan poważnie sprowadza tragiczną śmierć 96 osób do papierowego samolociku i walki o jedno drzewo?
Ten fragment spotu skomentowała posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. "Pan poważnie sprowadza tragiczną śmierć 96 osób do papierowego samolociku i walki o jedno drzewo?" - spytała na Twitterze, zwracając się do Hołowni.
Kosiniak-Kamysz: rozdrapujesz wciąż niezagojone rany bliskich ofiar
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poprosił Hołownię o usunięcie filmu. "Drwiąc z katastrofy smoleńskiej nie tylko pogłębiasz podziały, które przecież obaj chcemy zasypywać, ale rozdrapujesz wciąż niezagojone rany bliskich ofiar. Wiem, że wiesz jak się zachować" - napisał prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Rzecznik rządu: to próba wywołania jakiegoś skandalu
- Myślę, że wszyscy się zgodzą, że to działanie, próba wywołania jakiegoś skandalu. Celowo. Sztabowcy Szymona Hołowni są dobrym zapleczem Donalda Tuska. Widać, że to sprawdzone metody - komentował w czwartek rzecznik rządu Piotr Mueller.
Hołownia: nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie
Hołownia odpowiedział na krytykę za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych" - napisał Hołownia na Twitterze. W czwartek przed południem wpis z filmem został usunięty z jego konta.
"Dziś mówię po prostu: przepraszam"
Do treści zaprezentowanych w spocie Hołownia odniósł się później także na Facebooku.
"Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki, postanowiłem sobie, że nic się u mnie nie zmieni: nigdy nie będę szedł na kompromisy z prawdą, a rzeczy proste będę mówił prosto, a nie zawijał w retoryczno-strategiczne wygibasy. Dlatego dziś mówię po prostu: przepraszam" - napisał.
"Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo, nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu - mi ów film opowiadał zupełnie inną historię. Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciami się liczę" - zapewnił Hołownia.
"Tym bardziej, że zawsze oburzało mnie do głębi i brzydziło wykorzystywanie Smoleńska do politycznych celów, cyniczne dzielenie nim ludzi. Wielokrotnie pisałem i mówiłem, co sądzę o karmieniu tą tragedią spiskowych teorii, partyjnych marszów, o siłowych ekshumacjach. Czasem nie kryłem przy tym emocji - w Smoleńsku zginęło wielu moich znajomych, numerów do kilku z nich wciąż nie mam odwagi wykasować ze swojego telefonu. Gdy teraz czytam, jak teraz jedni krytykują mnie za profanację, a inni krytykują tych, którzy krytykują, bo przecież Smoleńsk profanowali inni - wiem, że moja decyzja może być tylko jedna: wycofuję ów film w całości z moich kampanijnych materiałów" - kontynuował.
"W Polsce, o której myślę, o zmarłych się pamięta, a nie urządza na cmentarzu wojenki i awantury. Polityka, którą chcę robić, nie wprzęga w swoje szeregi tych, co nie mogą już wypowiedzieć swojego zdania. Dość mamy niezagojonych ran, polskich sporów. Dziś przepraszam więc za moją nieuważność i za błąd moich współpracowników, za których ponoszę odpowiedzialność. Kampania trwa dalej. Jutro chcę Wam przedstawić nową wizję prezydentury, mój pomysł na Polskę. Na to, co teraz przed nami" - dodał.
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu z delegacją udającą się na uroczystości katyńskie w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Źródło: TVN24, PAP, Twitter, Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@szymon_holownia