Sprawca strzelaniny w Beskidach był pijany - wykazała sekcja zwłok. Mężczyzna 10 października postrzelił turystę, a potem otworzył ogień do policjantów. Zginął od ich kul.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Małgorzata Borkowska poinformowała, że we krwi mężczyzny wykryto 1,7 promila alkoholu. Biegli ustalili, że bezpośrednią przyczyną śmierci Józefa B. była rana postrzałowa, która wywołała masywny krwotok. Doznał jej podczas wymiany ognia z policją.
- Oczekujemy jeszcze na opinie toksykologiczną i histopatologiczną. Prokuratura bada również inne kwestie, w tym okoliczności narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia turysty, jego zranienia, sprawę nielegalnego posiadania broni, a także okoliczności użycia broni przez policjantów. Trwają przesłuchania świadków - powiedziała Borkowska.
Bielska prokuratura zleciła również biegłym wykonanie opinii na temat użytej broni i znalezionych na niej odcisków palców. - Badamy broń i amunicję zarówno strzelca, jak i policji. Badamy także odciski palców, głównie na broni myśliwskiej, z której strzelał Józef B. - dodała rzeczniczka prokuratury.
Postrzelił turystę, zginął w starciu z policją
10 października mężczyzna z posesji należącej do niego zaatakował wypoczywających w pobliżu turystów. Rozbił m.in. szyby w zaparkowanym samochodzie, potem zaczął strzelać z broni myśliwskiej. Nie miał na nią pozwolenia. W ramię postrzelony został 60-letni turysta, który akurat tamtędy przechodził. Jego życiu nic nie zagraża. Wyszedł już ze szpitala.
Na miejsce przybyli policyjni negocjatorzy i antyterroryści. Mężczyzna poszczuł ich psem, a następnie otworzył ogień z dubeltówki. Funkcjonariusze w odpowiedzi oddali osiem strzałów. Dwa pociski trafiły napastnika w udo i brzuch. Ponad godzinna reanimacja nie przyniosła skutku. Ranny zmarł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24