Po wielu telefonach i mailach – Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego zajmie się sprawą konia, który padł na drodze do Morskiego Oka. – Porozmawiamy z Tatrzańskim Parkiem Narodowym – zapowiadał w TVN24 nowy szef kancelarii Władysław Stasiak.
Sprawę konia, który 14 lipca przewrócił się i zdechł ciągnąc wóz z turystami opisał „Tygodnik Podhalański”, w sobotę ujawnił też film z tego zdarzenia. Doniesienie do prokuratury złożyło Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Tym incydentem postanowiła się zająć także Kancelaria Prezydenta RP. Karina Schwerzler, urzędniczka kancelarii, wyjaśniła, że wiele osób jest wstrząśniętych tą sprawą i prosi o interwencję. - Z tego powodu postanowiliśmy wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Zbieramy informacje dotyczące wypadku z policji i Tatrzańskiego Parku Narodowego – powiedziała „Tygodnikowi Podhalańskiemu”.
- Konkretnym przypadkiem zajmuje się powiatowy lekarz weterynarii – mówił w TVN24 nowy szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak. - Porozmawiamy jednak chociażby z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, jak nadzorować pracę zwierząt w tym i w innych miejscach – zapowiedział.
Jest dochodzenie z doniesienia TTOZ
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi zakopiańska prokuratura. Według prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Beaty Czerskiej, koń padł z przemęczenia. - Po wyglądzie konia można stwierdzić, że był przemęczony i odwodniony. Na ciągniętym przez niego wozie siedziało 21 osób - dodała.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Na wozie zaprzężonym w dwa konie, kursującym z Polany Palenica do Morskiego Oka może siedzieć 14 osób. Konie mają do pokonania dziewięciokilometrową trasę, w trakcie której na przystankach są pojone. Licencję na przewóz turystów do Morskiego Oka wystawianą przez wójta Bukowiny Tatrzańskiej ma 60 wozaków. Dziennie na trasie może kursować 20 wozów.
Źródło: PAP, "Tygodnik Podhalański"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24