Złe przygotowanie załogi, podejście do lądowania bez kontaktu wzrokowego z ziemią oraz presja na załogę wynikająca z obecności w kabinie osób postronnych - m.in. takie przyczyny katastrofy wskazane w projekcie raportu końcowego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) zakwestionowała strona polska w swoich uwagach do tego dokumentu.
Zdaniem strony polskiej, niektóre stwierdzenia projektu raportu końcowego MAK o przyczynach katastrofy "nie znajdują potwierdzenia w faktach, nie są wystarczająco uzasadnione w analizie lub analiza ta jest przeprowadzona niewłaściwie".
I tak strona polska kwestionuje m.in. takie twierdzenia MAK:
- by "w organizacji wykonywania lotów szczególnie ważnych miały miejsce istotne niedociągnięcia w części przygotowania załogi, jej formowania, kontroli gotowości do lotu i wyboru lotnisk zapasowych",
- by "start nastąpił bez posiadania przez załogę faktycznej i prognozowanej pogody na lotnisku docelowym i aktualnej informacji aeronawigacyjnej",
- by "dowódca statku powietrznego miał przerwę powyżej pięciu miesięcy w wykonywaniu podejść do lądowania na samolocie Tu-154M w trudnych warunkach atmosferycznych. Przygotowanie dowódcy statku powietrznego do wykonywania podejść do lądowania na zakresie ręcznym i według nieprecyzyjnego systemu było niedostateczne",
- by "załoga nie przerwała podejścia na ustalonej minimalnej wysokości zniżenia 100 m, a kontynuowała zniżanie bez widzialności naziemnych obiektów z prędkością pionową 2-krotnie większą od obliczeniowej",
- by "działanie wyposażenia świetlnego lotniska nie wpłynęło na rozwój sytuacji awaryjnej",
- by "obecność w kabinie załogi ważnych osób postronnych, w tym dowódcy sił powietrznych i dyrektora protokołu, oraz spodziewana przez dowódcę statku powietrznego negatywna reakcja Głównego Pasażera stwarzały nacisk psychiczny na członków załogi i wpłynęły na podjęcie decyzji o kontynuowaniu podejścia w celu lądowania w warunkach nieuzasadnionego ryzyka"
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP