- Zawiadomimy prokuraturę o niszczeniu korespondencji pracowników gabinetu politycznego Zbigniewa Ziobry - stwierdził w RMF FM Zbigniew Ćwiąkalski. Według ministra sprawiedliwości, laptopy poprzednika wyglądają tak, jakby walono w nie młotkiem.
Minister potwierdził rano w RMF FM, że laptopy pozostawione przez Ziobrę i pracownika jego gabinetu politycznego noszą ślady uszkodzeń. - To nie jest tak, jakby laptop spadł z biurka, tylko raczej tak, jakby ktoś walił w niego młotkiem. Ciężkim przedmiotem w każdym razie. To zastanawiające, że zachowują się tak "ludzie, którzy przedstawiają się jako kryształowo czyści - mówił Ćwiąkalski. Oba laptopy można jednak uruchomić.
Odnosząc się do słów Ziobry, że szukanie jego korespondencji to "bezprawna inwigilacja", bo nie ma on postawionych żadnych zarzutów, Ćwiąkalski stwierdził: - Tu nie chodzi o badanie ewentualnych listów do narzeczonej, czy treści prywatnej korespondencji. Laptop był służbowy.
Zarazem minister ujawnił, że administracja resortu wykryła przypadek kasowania twardego dysku z komputera sekretarki Ziobry. - Okazało się jednak, że skasowane pliki zachowała ona na papierze. Pracownicy gabinetu politycznego Ziobry niszczyli je niszczarką. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dwóch - powiedział Ćwiąkalski. W związku z tym, jak dodał, zarządzono szczegółową kontrolę. Minister zapowiedział też zawiadomienie prokuratury.
Według ministra, niszczone dokumenty były korespondencja pracowników gabinetu politycznego Ziobry, domagających się wydobycia z prokuratury informacji o finansowaniu SLD. - W tych pismach powoływali się na dyspozycje pana ministra - dodał Ćwiąkalski.
W czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że płyty główne i dyski laptopów b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz pracownika jego gabinetu politycznego są uszkodzone.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24