Ekipa z psami tropiącymi nie znalazła nikogo pod gruzami budynku dawnych zakładów odzieżowych, który wieczorem zawalił się w Słupsku. Wcześniej świadkowie twierdzili, że widzieli tam bawiące się dzieci.
Do zawalenia się dwukondygnacyjnego i przeznaczonego do rozbiórki budynku stojącego przy ul. Marii Curie– Skłodowskiej w tzw. starej części miasta, doszło ok. godz. 19.30. Runął dach i strop. Z budynku zostały tylko zewnętrzne ściany.
Początkowo strażacy nie wchodzili na rumowisko, czekając na grupę z Gdańska z czterema psami tropiącymi. Ta przeszukała gruzy dwa razy. Przed drugim razem trzeba było wyburzyć frontową ścianę, bo groziła zawaleniem.
Na czas akcji ewakuowano mieszkańców sąsiadującej z zawalonym budynkiem kamienicy.
Jak powiedział PAP wiceprezydent Słupska Andrzej Kaczmarczyk, budynek od kilku lat stał opuszczony. Jego właścicielem była prywatna osoba, która prowadziła w nim kiedyś działalność gospodarczą. Firma upadła, a jej właściciel nie przebywa już w Polsce.
Zdjęcia i film z akcji ratowniczej w Słupsku przysłał nam internauta Konrad.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konrad